Na zarazę - weź ruska i Vitarę
-
- Zwykły forumowicz
- Posty: 2808
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 08:39
- Motocykl: FJR 1300
Na zarazę - weź ruska i Vitarę
Dzień akcji - sobota 16 stycznia 2021 r.
Miejsce akcji - dzikie pola i łąki gdzieś pomiędzy Gródkiem i Łaszczowem.
Uczestnicy: Cino, Strzała, Cykuś, Zgrywus, WB na trzech i 4x4 kołach.
Było też trochę ekstremalnie - fotki zamieszczę jak dostanę je od Zgrywusa
Miejsce akcji - dzikie pola i łąki gdzieś pomiędzy Gródkiem i Łaszczowem.
Uczestnicy: Cino, Strzała, Cykuś, Zgrywus, WB na trzech i 4x4 kołach.
Było też trochę ekstremalnie - fotki zamieszczę jak dostanę je od Zgrywusa
-
- Zwykły forumowicz
- Posty: 2808
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 08:39
- Motocykl: FJR 1300
Re: Na zarazę - weź ruska i Vitarę
W niedzielę, w trochę innym miejscu i składzie:
Można się bawić?! Był też prawie utopiony Willys, ale Waldek nie chce dać zdjęć
A oto i utopiony Willys:
Można się bawić?! Był też prawie utopiony Willys, ale Waldek nie chce dać zdjęć
A oto i utopiony Willys:
- Wiatr w Polu
- Zwykły forumowicz
- Posty: 1619
- Rejestracja: poniedziałek, 9 czerwca 2008, 11:41
Re: Na zarazę - weź ruska i Vitarę
Fajnie. Szkoda, że mnie tam nie było. Lubię kiełbaskę z wideł
Wojownik musi czuć zapach wojny, musi wiedzieć, że jest potrzebny. W czas pokoju tylko dudnienie KODO jest zwiastunem błogosławieństwa Cesarza do wymarszu na bój.
- Norek
- Moderator K.B.M.
- Posty: 675
- Rejestracja: poniedziałek, 27 czerwca 2011, 21:13
- Motocykl: BMW R1200 GS ADVENTURE 2006r.
- Lokalizacja: Zamość
Re: Na zarazę - weź ruska i Vitarę
Ja też spędziłem miło czas w obliczu zimowej aury, w drodze na stok narciarski do Jacni
Nigdy nie jedź szybciej niż Twój anioł stróż może lecieć.
501686006
501686006
-
- Zwykły forumowicz
- Posty: 2808
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 08:39
- Motocykl: FJR 1300
Re: Na zarazę - weź ruska i Vitarę
Następna sobota 30 stycznia 2021 r.
Miejsce akcji - pola i lasy gdzieś pomiędzy ...
Uczestnicy ci sami: Cino, Strzała, Cykuś, Zgrywus, WB.
Przy okazji tradycyjnego "piąteczku" powstaje plan kolejnego wyjazdu ... mającego na celu profilaktykę zdrowotną przeciwko Coronaświrusowi: i nagle ...? Eureka! Jest pomysł! Następnego dnia, gdy "piąteczkowe" promile trochę uleciały - ruszamy! Po drodze zakupy w wiejskim sklepie: oraz odwiedziny u rodziny: w celu odśnieżenia podwórza: Potem obok samotnego, położonego na wzgórzu wśród pól, cmentarza wojennego: posilając się znalezioną na polu marchewką obieraną przez Strzałę nowatorską metodą: zjeżdżamy zaśnieżonym wąwozem: do kolejnego miejsca pamięci o naszych przodkach, którzy musieli się zmierzyć z czasem wojny: Następnie zgodnie z poczynionymi wcześniej ustaleniami przemieszczamy się cichutko ... (pomimo tego, że Cinowi co chwila kolanko wydechu "wylata" z karteru jak zamek z karabinu Pawlaka)
do lasu ... by rozpalić ognisko i się posilić ... korzystając z poczynionych zapasów przechowywanych niczym szczepionki Pfizera ... Cino włócząc się po lesie znajduje niezbity dowód na ocieplenie klimatu w naszych stronach ... oraz zagubionego w śnieżycy woźnicę: Po posiłku trzeba trochę odpocząć: Przez krótki czas popołudniowej sjesty zostaliśmy przysypani śniegiem: Żeby dać się rozpoznać oznaczamy się tajnymi znakami ... i zbieramy się do powrotu: Tylko gdzie jest droga? Pokonując z trudem zaśnieżone, leśne i polne dróżki docieramy do motocyklowej przystani u Zgrywusa na ciepłą strawę i drinka.
Ktoś tu pisze o rozpoczęciu sezonu motocyklowego dopiero w kwietniu?!
My sezon motocyklowy 2021 uważamy już za otwarty:
Miejsce akcji - pola i lasy gdzieś pomiędzy ...
Uczestnicy ci sami: Cino, Strzała, Cykuś, Zgrywus, WB.
Przy okazji tradycyjnego "piąteczku" powstaje plan kolejnego wyjazdu ... mającego na celu profilaktykę zdrowotną przeciwko Coronaświrusowi: i nagle ...? Eureka! Jest pomysł! Następnego dnia, gdy "piąteczkowe" promile trochę uleciały - ruszamy! Po drodze zakupy w wiejskim sklepie: oraz odwiedziny u rodziny: w celu odśnieżenia podwórza: Potem obok samotnego, położonego na wzgórzu wśród pól, cmentarza wojennego: posilając się znalezioną na polu marchewką obieraną przez Strzałę nowatorską metodą: zjeżdżamy zaśnieżonym wąwozem: do kolejnego miejsca pamięci o naszych przodkach, którzy musieli się zmierzyć z czasem wojny: Następnie zgodnie z poczynionymi wcześniej ustaleniami przemieszczamy się cichutko ... (pomimo tego, że Cinowi co chwila kolanko wydechu "wylata" z karteru jak zamek z karabinu Pawlaka)
do lasu ... by rozpalić ognisko i się posilić ... korzystając z poczynionych zapasów przechowywanych niczym szczepionki Pfizera ... Cino włócząc się po lesie znajduje niezbity dowód na ocieplenie klimatu w naszych stronach ... oraz zagubionego w śnieżycy woźnicę: Po posiłku trzeba trochę odpocząć: Przez krótki czas popołudniowej sjesty zostaliśmy przysypani śniegiem: Żeby dać się rozpoznać oznaczamy się tajnymi znakami ... i zbieramy się do powrotu: Tylko gdzie jest droga? Pokonując z trudem zaśnieżone, leśne i polne dróżki docieramy do motocyklowej przystani u Zgrywusa na ciepłą strawę i drinka.
Ktoś tu pisze o rozpoczęciu sezonu motocyklowego dopiero w kwietniu?!
My sezon motocyklowy 2021 uważamy już za otwarty:
- Norek
- Moderator K.B.M.
- Posty: 675
- Rejestracja: poniedziałek, 27 czerwca 2011, 21:13
- Motocykl: BMW R1200 GS ADVENTURE 2006r.
- Lokalizacja: Zamość
Re: Na zarazę - weź ruska i Vitarę
Stara zgrana ekipa.
Tak sobie myślę że trzeba założyć wózek i z wami trochę pojeżdzić.
Tak sobie myślę że trzeba założyć wózek i z wami trochę pojeżdzić.
Nigdy nie jedź szybciej niż Twój anioł stróż może lecieć.
501686006
501686006
- Wiatr w Polu
- Zwykły forumowicz
- Posty: 1619
- Rejestracja: poniedziałek, 9 czerwca 2008, 11:41
Re: Na zarazę - weź ruska i Vitarę
Bardzo fajnie. Pozdrawiam, szczerze zazdroszczę. Tez już jeżdżę. Czasem Virago, czasem Jinmy, ale nie w tak wspaniałej ekipie.
Wojownik musi czuć zapach wojny, musi wiedzieć, że jest potrzebny. W czas pokoju tylko dudnienie KODO jest zwiastunem błogosławieństwa Cesarza do wymarszu na bój.
-
- Zwykły forumowicz
- Posty: 2808
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 08:39
- Motocykl: FJR 1300
Re: Na zarazę - weź ruska i Vitarę
Drogi Kolego Andrzeju.
Skoro masz Jymniego oraz telefony do mnie i do Zgrywusa to dzwoń i przyjeżdżaj na piąteczek.
Nocleg i kieliszek chleba zawsze się znajdzie, a potem ruszymy razem 4x4 w kresowe ostępy ...
Skoro masz Jymniego oraz telefony do mnie i do Zgrywusa to dzwoń i przyjeżdżaj na piąteczek.
Nocleg i kieliszek chleba zawsze się znajdzie, a potem ruszymy razem 4x4 w kresowe ostępy ...
- Wiatr w Polu
- Zwykły forumowicz
- Posty: 1619
- Rejestracja: poniedziałek, 9 czerwca 2008, 11:41
Re: Na zarazę - weź ruska i Vitarę
Coś mi tam świta w tyle głowy, że Galeria, to nie dział na pisanie, ale gdyby coś, gdzieś w najbliższą sobotę, to Jimny jest już sprawny, chętnie dołączę do "piaskownicy". Mój post można usunąć, a wiadomość na PW.
Wojownik musi czuć zapach wojny, musi wiedzieć, że jest potrzebny. W czas pokoju tylko dudnienie KODO jest zwiastunem błogosławieństwa Cesarza do wymarszu na bój.
-
- Zwykły forumowicz
- Posty: 2808
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 08:39
- Motocykl: FJR 1300
Re: Na zarazę - weź ruska i Vitarę
Kolejna wiosenna, kwietniowa sobota.
Miejsce akcji - gdzieś w lasach w powiecie Tomaszów Lub.
Uczestnicy: gospodarze - grupa z Tomaszowa Lub. i okolic, z Zamościa oraz goście z Chełma.
Przyjazd na miejsce i przygotowania do wyjazdu:
Przystanki w drodze na odpoczynek i naprawy sprzętu - niestety rosyjska myśl techniczna, choć "zapożyczona" od Niemców, jakością wykonania i niezawodnością lekko zawodzi oczekiwania użytkowników:
Cykuś robił za wóz techniczny dowożący niezbędne części zapasowe:
Miejscowy folklor, czyli "kłótnia o miedzę" z miejscowym rolnikiem, który nie chciał pozwolić na przejazd skrajem jego pola:
Czasem, gdy teren górował nad możliwościami maszyn, trzeba było holować:
W jednym przypadku awaria nastąpiła w miejscu bez zasięgu sieci GSM, za wyjątkiem tej jednej pozycji:
Czas oczekiwania na naprawy sprzętu Grażka spędzała pożytecznie sprzątając las:
Na trasie znaleźliśmy jeszcze śnieg:
Skalę trudności trasy przejazdu po trosze ilustruje Vitara Cykusia:
I powrót na miejsce zbiórki:
Jak widać w czasie zabawy zachowaliśmy wymogi dystansu, zwłaszcza do wymagań "pandemii" oraz często dezynfekowaliśmy ... nie tylko ręce.
Wieczór i noc spędzona na poważnych rozważaniach natury filozoficznej spowodowała następnego dnia lekki ból głowy
Miejsce akcji - gdzieś w lasach w powiecie Tomaszów Lub.
Uczestnicy: gospodarze - grupa z Tomaszowa Lub. i okolic, z Zamościa oraz goście z Chełma.
Przyjazd na miejsce i przygotowania do wyjazdu:
Przystanki w drodze na odpoczynek i naprawy sprzętu - niestety rosyjska myśl techniczna, choć "zapożyczona" od Niemców, jakością wykonania i niezawodnością lekko zawodzi oczekiwania użytkowników:
Cykuś robił za wóz techniczny dowożący niezbędne części zapasowe:
Miejscowy folklor, czyli "kłótnia o miedzę" z miejscowym rolnikiem, który nie chciał pozwolić na przejazd skrajem jego pola:
Czasem, gdy teren górował nad możliwościami maszyn, trzeba było holować:
W jednym przypadku awaria nastąpiła w miejscu bez zasięgu sieci GSM, za wyjątkiem tej jednej pozycji:
Czas oczekiwania na naprawy sprzętu Grażka spędzała pożytecznie sprzątając las:
Na trasie znaleźliśmy jeszcze śnieg:
Skalę trudności trasy przejazdu po trosze ilustruje Vitara Cykusia:
I powrót na miejsce zbiórki:
Jak widać w czasie zabawy zachowaliśmy wymogi dystansu, zwłaszcza do wymagań "pandemii" oraz często dezynfekowaliśmy ... nie tylko ręce.
Wieczór i noc spędzona na poważnych rozważaniach natury filozoficznej spowodowała następnego dnia lekki ból głowy