I pół biedy gdy przyczyną tego stanu rzeczy jest nieudolność tych badań, złe metody badawcze itp.
Gorzej jest, co wydaje się bardziej prawdopodobne, gdy ww. instytucje celowo zakłamują wyniki badań chcąc wpływać na kształtowanie opinii publicznej, w tym na wyniki wyborów, realizując zamówienie pewnych kręgów światowego establishmentu.
A teraz co z Polską

Po raz kolejny udowodniony brak kwalifikacji naszych polityków do kierowania państwem, w tej nowej sytuacji, skutkować może osamotnieniem Polski na arenie międzynarodowej.
Amerykanie od dawna podkreślali niechęć do ponoszenia obciążeń związanych ze swoją obecnością w Europie dostrzegając paradoks sytuacji, w której to politycy europejscy naciskając na zwiększenie obecności USA na starym kontynencie, redukowali jednocześnie od wielu lat budżety obronne własnych państw.
Możliwe wkrótce zredukowanie obecności wojskowej Amerykanów na wschodniej flance NATO szczególnie osłabi Polskę będącą krajem granicznym paktu. (USA dostrzegły rolę wschodzących potęg polityczno - ekonomicznych: Brazylii, Rosji, Indii, Chin, RPA i wiedzą, że tam teraz muszą przenieść "środek ciężkości" swoich interesów).
Polepszenie relacji pomiędzy USA i Rosją (po ogłoszeniu zwycięstwa D.Trumpa obradujący właśnie członkowie izby niższej rosyjskiego parlamentu gremialnie bili brawo



Na koniec muszę przyznać, że zawodzący dzisiaj, po ogłoszeniu wygranej Trumpa, jęk rozpaczy światowych tzw. elit (przemądrzałych polityków, "wszystkowiedzących" i "wszytkomających" finansistów i zblatowanych z nimi mediów, wspierających w kampanii "swoją" kandydatkę) przynosi mi, jako osobie przewidującej tryumf D.Trumpa, a zajmującej się zawodowo sferą bezpieczeństwa narodowego, dość sporą satysfakcję.
I tylko ten lęk, że historia najwyraźniej zatacza kolejne koło: silnych wrogów mamy tuż przy granicy, a wątpliwego sojusznika za oceanem ...
