Na drodze bać się należy bardziej rowerzystów niż pijaków (2016r.)

Wielki Brat
Zwykły forumowicz
Posty: 2808
Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 08:39
Motocykl: FJR 1300

Na drodze bać się należy bardziej rowerzystów niż pijaków (2016r.)

Post autor: Wielki Brat »

To, że media są narzędziem kłamstwa i manipulacji wiemy zapewne już wszyscy.
Poniżej kolejny dowód potwierdzający tą teorię.
Śledząc doniesienia medialne na temat przyczyn wypadków drogowych w Polsce można odnieść wrażenie, że główną ich przyczyną jest jazda pod wpływem alkoholu. Tymczasem policyjne statystyki jednoznacznie wskazują zupełnie co innego.
Według danych KG Policji za rok 2014 w naszym kraju doszło do 34 970 wypadków, w których zginęły 3 202 osoby a 42 545 osób zostało rannych.

Z przyczyny nietrzeźwych kierujących:
- zdarzyło się 2 579 wypadków (7,4 % wszystkich wypadków),
- w których zginęły 363 osoby (tj. 11,3% wszystkich ofiar śmiertelnych),
- rannych zostało 2 971 osób (tj. 7,0% wszystkich rannych).

Z przyczyn rowerzystów (którzy przecież są obecni na drogach sezonowo - raczej mniej niż więcej jak pół roku):
- zdarzyło się 1 786 wypadków (5% wszystkich wypadków w czasie połowy badanego okresu!),
- w których zginęło 146 osób (4,6% wszystkich ofiar w czasie połowy badanego okresu!),
- rannych zostało 1 716 osób (4% w czasie połowy badanego okresu!).

Wiem, że to co napisałem to "wkładanie kija w mrowisko", ale wnioski są jakie są :!:
a) na naszych drogach rowerzyści są tak samo, o ile nie bardziej niebezpieczni, niż nietrzeźwi kierowcy,
b) kierowanie pod wpływem alkoholu jest na samym końcu przyczyn wypadków drogowych.
Awatar użytkownika
Fido
Zwykły forumowicz
Posty: 2231
Rejestracja: niedziela, 18 lutego 2007, 10:49
Motocykl: Ten ze zdjęcia
Lokalizacja: ULH
Kontakt:

Re: Na drodze bać się należy bardziej rowerzystów niż pijakó

Post autor: Fido »

Mrowisko już prawie umarło Wielki.
szopenn

Re: Na drodze bać się należy bardziej rowerzystów niż pijakó

Post autor: szopenn »

Moim zdaniem jest tak... winę za wypadek ponosisz wtedy kiedy siadasz na motocykl, nie ważne czyja wina to była. Winę można rozpatrywać jedynie podczas stłuczki między dwoma autami, w innym wypadku, drogi motocyklisto, winę ponosisz TY.

Nie szukaj winnych bo jeśli dzieje się coś złego to ty tych winnych raczej nie będziesz szukać, będą robić to za ciebie bardziej lub mniej skutecznie żywi, Tobie drogi motocyklisto już nie będzie robić to różnicy. Uważaj zanim wsiądziesz na motocykl, uważaj tym bardziej jak już na nim siedzisz, jeszcze bardziej kiedy kogoś na nim wieziesz, bo winę ponosisz zawsze TY, ta pasja kosztuje, unikaj każdej sytuacji, która przypieczętowałaby twoją winę, choć ta twoja wina twoją nie była, bo chyba jutro chcesz się przejechać motocyklem? czyż nie? jeśli nie.. to nie jesteś motocyklistą.. czasem myślę... chce się jutro przejechać motocyklem, to nie jedź nim dziś... jest w tym sporo prawdy...

Tak poza tym.... schodząc na ziemię, przed ostatni weekend - zwierzyniec, duża grupa motocyklistów, było słonecznie, akurat wybrałem się żeby pospacerować, nie motocyklem.. samochodem. Przykro było patrzeć kiedy nasi wpadli do karczmy młyn, i na palcach można było policzyć tych kilku, którzy z lokalu nie wyszli z piwem. Inni ludzie to też widzieli, no więc jaki obraz tworzymy?? no jaki??? zasłonimy się wtedy statystyką, to nie alkohol?? To po co te zloty co się mszą zaczynają... po co to święcenie motocykli... zupełnie niezrozumiałe, anormalne, godne potępienia.

To nie tak że... ja byłem ale nie piłem..... to nie tak, że Ciebie tam w ogóle nie było i Ty nie piłeś..... to jest raczej.... to myśmy pili... myśmy pili.....

zrozumcie to ludziska... to myśmy pili... ja byłem na spacerze - piłem, ty bawiłeś się ze swoimi dziećmi - piłeś, wy byliście wtedy na mszy - piliście....
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 25 kwietnia 2016, 22:24 przez szopenn, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Wiatr w Polu
Zwykły forumowicz
Posty: 1618
Rejestracja: poniedziałek, 9 czerwca 2008, 11:41

Re: Na drodze bać się należy bardziej rowerzystów niż pijakó

Post autor: Wiatr w Polu »

Cóż, człowiek nie wielbłąd... ;)
A tak serio. Ja nie piłem, Ty nie piłeś, my nie piliśmy. A też byłem w Zwierzyńcu (a przynajmniej przejeżdżałem dwa razy w miniony weekend). Każdy odpowiada za siebie, więc na pewno nie ja i nie my.
Wojownik musi czuć zapach wojny, musi wiedzieć, że jest potrzebny. W czas pokoju tylko dudnienie KODO jest zwiastunem błogosławieństwa Cesarza do wymarszu na bój.
szopenn

Re: Na drodze bać się należy bardziej rowerzystów niż pijakó

Post autor: szopenn »

ja nie piłem, ale uważam że dzięki kilkunastu osobom to i my piliśmy.... i spijamy to na codzień... napisałem trochę metaforycznie, tak, że ja sobie jeżdżę samemu sobie to tak się nie da, tak jest świat poukładany, że jedno od drugiego zależy. Ja nigdy nie jeżdżę w grupie, zawsze sam, może czasami z małżonką, ale pije z wami niestety, czy bym chciał czy nie chciał.
Awatar użytkownika
hans
Zwykły forumowicz
Posty: 996
Rejestracja: piątek, 26 listopada 2010, 10:48
Motocykl: xj600
Lokalizacja: Wrocław

Re: Na drodze bać się należy bardziej rowerzystów niż pijakó

Post autor: hans »

Przepisy pozwalają jeździć mając do 0,2 prolila alkoholu we krwi, jedno piwo tego tyle nie powoduje więc legalnie można jeździć to w czym problem. Nie popieram, jestem nauczony że nawet łyk piwo oznacza dla mnie że nie jadę, ale skoro prawo pozwala to ludzie to robią.
"Nie walcz z idiotami, mają przewagę liczebną"
Paulo Coelho
szopenn

Re: Na drodze bać się należy bardziej rowerzystów niż pijakó

Post autor: szopenn »

taa.... a później powrót do domu z przepisową prędkością na motocyklu po jednym piwie.... prawo pozwala.... ciekawe czy "wy" tak wszędzie to prawo konsekwentnie stosujecie, tym razem "wy", bo ja od od tego się zupełnie odcinam i nie traktuje tego w kategoriach - prawo pozwala, jadę.. trochę trzeba od siebie wymagać przy okazji od innych, dawać odczuć, że może coś nie tak i wtedy mamy realne szanse na poprawę stanu rzeczy... a nie że... . Ja tak, on nie..., ale jak ja tak a on nie to wszystko w porządku, bo przecież to on a nie ja... i tak ten motocyklowy bajzel się toczy... a jeździmy przecież wszyscy do jednej bramki, to po co ze sobą jeździcie jak ty to ty a on to on i oni??? Właśnie o to chodzi w tym całym tym rozumowaniu, ja tam motocyklistą dzięki Bogu nie jestem, jeżdżę jedynie motocyklem, bycie motocyklistą to obciach i tyle... jak będziecie na drodze mijać białą CBR1000 i kolesia, który wam nie odmachuje to będę to ja... i właśnie to jest przykre że nawet w umyśle osoby jeżdżącej na motocyklu doprowadzacie do sytuacji takiej, że jesteście wrzucani do jednego wora bez wyjątków, choć wiadomo że wyjątki są... ale skoro kategoryzuje was człowiek który na motocyklach od praktycznie maleńkości, to czego wy chcecie wymagać od całej reszty??? wyrozumienia???

obudźcie się.... smutne ale prawdziwe... wypadki nadal będą bo nic się nie zmieni ani w głowach waszych, ani w głowach tych wokoło...

zrobiła się tu niepotrzebna dygresja nieunikniona przy temata typu kij w mrowisko.. no ale powiedźcie jak to jest... prawo mi pozwala pije piwo, prawo mi nie pozwala z pełną łychą na przelotowym tłumiku o godzinie 22 gnać przez miasto - ja tego nie robię, ale im nie pozwala, a oni to robią. To po co się zasłaniać prawem skoro i tak je łamiesz, równie dobrze, stwierdzasz żę prawo jest głupie bo nie pozwala Ci mieć otwartych tłumików to je łamiesz, jeśli prawo jest głupie bo pozwala wypić jedno piwko to czemu je pijesz?

A wypadki motocyklowe to statystyka, wina jest Twoja, siadasz na motocykl, prawdopodobieństwo wypadku masz 10:1, w samochodzie masz 100:1 - załóżmy, wsiadasz, bierzesz na siebie odpowiedzialność, siadasz z taką a nie inną świadomością, później nie ma szukania, że to tamto, wiedziałeś że tak może być, nie siadaj na motocykl po problemie.. po wypadku to już jest szukanie powodu potwierdzającego regułę statystyki, pierwszy krok robisz zawsze ty.
Awatar użytkownika
Zagłoba
Zwykły forumowicz
Posty: 1375
Rejestracja: sobota, 7 czerwca 2008, 05:44
Motocykl: YAMAHA XV1600 ROAD STAR 2001r.
Lokalizacja: Steniatyn

Re: Na drodze bać się należy bardziej rowerzystów niż pijakó

Post autor: Zagłoba »

Gratuluje, Szopen. Masz lekkie pióro, fajnie się czyta.
Ale nie ndążam za Twoimi myślami..... To o co w końcu camannn????
...motor, czy koń - byle w siodle i ...w cwał....
szopenn

Re: Na drodze bać się należy bardziej rowerzystów niż pijakó

Post autor: szopenn »

Ja tego nie zacząłem, wnioski są bardzo proste, temat poniekąd zaczyna się od tego że alkohol nie powoduje większych wypadków niż rowerzyści.... prawo prawem, statystyki statystykami.... więc to co ja napisałem w odniesieniu do tego to:

1. statystki są zbędne, motocykle są niebezpieczne - pomóż sobie sam
2. nie kuś losu - nawet jednym piwem choć prawo Ci na to pozwala, lub nawet wtedy jeśli statystyka udowadnia, że będziesz mniej niebezpieczny niż przeciętny trzeźwy rowerzysta.
3. szanuj wizerunek bo niszczysz go wszystkim z którymi się poniekąd integrujesz... wsiadając na moto po wypitym piwie stajesz się tematem do rozmowy na temat tego jakie niebezpieczeństwo stawiają motocykliści na drogach, nie ten co te piwo wypił, ale wszyscy motocykliści... tego nie chcesz, tego nie chcemy, jest nam to nie potrzebne.

prościej być nie może...
robert_kow
Zwykły forumowicz
Posty: 34
Rejestracja: niedziela, 20 lipca 2008, 20:40
Lokalizacja: lubelskie

Re: Na drodze bać się należy bardziej rowerzystów niż pijakó

Post autor: robert_kow »

Ja bym troszkę zmienił temat na pijany rowerzysta . Dzisiaj miałem właśnie spotkanie z takim delikwentem.Motocykl ponownie do roboty . Ja poobijany a siniak nie wie co się stało.
szopenn

Re: Na drodze bać się należy bardziej rowerzystów niż pijakó

Post autor: szopenn »

Jak tu już zrobiłem bałagan to będę kontynuował dalej....

Może ktoś odpisze, wie, zna choć bardzo wątpię... a więc....

Co za dwóch idiotów dzisiaj na motocyklach stunt jeździło w Hrubieszowie dziś po godzinie 18 po ulicy Dwernickiego łącznie z wyjazdówką na chełm??? Non stop wheelie, darcie ryja z wydechów, ogólnie dwie małpy na dwóch kółkach.

Powiem wam tak koledzy, za późno zareagowałem i nie miałem się z wami okazji mijać ponownie, akurat jechałem samochodem, ale jeśli na mnie traficie ponownie i będziecie 500 metrów ode mnie podnosić koło, to macie gwarantowane, że ja zjeżdżam na wasz pas.

Zobaczymy kto przykozaczy wtedy...

dwóch niewychowanych bezmózgich błaznów..


I sorry z pełnym szacunkiem, rowerzysta robiący wheelie nie jest mi w stanie zrobić nic, najwyżej się o mnie
rozpieprzy, ale debil na motocyklu co waży z nim 300 kg jadący z 80godzine zrobi ze mnie w aucie mielonkę.
Awatar użytkownika
hans
Zwykły forumowicz
Posty: 996
Rejestracja: piątek, 26 listopada 2010, 10:48
Motocykl: xj600
Lokalizacja: Wrocław

Re: Na drodze bać się należy bardziej rowerzystów niż pijakó

Post autor: hans »

szopenn pisze:... jeśli na mnie traficie ponownie i będziecie 500 metrów ode mnie podnosić koło, to macie gwarantowane, że ja zjeżdżam na wasz pas.

Zobaczymy kto przykozaczy wtedy..
Popieram, ale oczywiscie zrobisz to jadac motocyklem aby wszyscy mieli rowne szanse, bo samochodem to juz zwykla agresja i cwaniactwo.
"Nie walcz z idiotami, mają przewagę liczebną"
Paulo Coelho
szopenn

Re: Na drodze bać się należy bardziej rowerzystów niż pijakó

Post autor: szopenn »

nie, debili należy eliminować ze społeczeństwa bo zanim sami się wyeliminują to mogą komuś zrobić krzywdę... więc będzie co będzie, metoda ataku - samochód.

Kolego hans, dlaczego otwarcie nie potępisz takich zachowań tylko prawisz mi morały o agresji? Polityczna poprawność się w Ciebie wdarła?
Awatar użytkownika
hans
Zwykły forumowicz
Posty: 996
Rejestracja: piątek, 26 listopada 2010, 10:48
Motocykl: xj600
Lokalizacja: Wrocław

Re: Na drodze bać się należy bardziej rowerzystów niż pijakó

Post autor: hans »

http://sjp.pl/Ironia" onclick="window.open(this.href);return false;
"Nie walcz z idiotami, mają przewagę liczebną"
Paulo Coelho
Awatar użytkownika
Wiatr w Polu
Zwykły forumowicz
Posty: 1618
Rejestracja: poniedziałek, 9 czerwca 2008, 11:41

Re: Na drodze bać się należy bardziej rowerzystów niż pijakó

Post autor: Wiatr w Polu »

Ty, szopen, widzę jakiś pi... jesteś. Albo coś jarasz niezdrowego, albo za dużo samogonu pijesz. Chcesz ludzi zabijać na drodze, bo Ci gul skacze? Do psychiatry idź.
Wojownik musi czuć zapach wojny, musi wiedzieć, że jest potrzebny. W czas pokoju tylko dudnienie KODO jest zwiastunem błogosławieństwa Cesarza do wymarszu na bój.
ODPOWIEDZ

Wróć do „WYPADKI.”