DKW NZ 250
eee coś tam wiem ale bez przesady, nie jestem alfą i omegą w tych sprawach . Z tym przekładanym silnikiem to troche bez sensu, bo w sumie to wydaje mi się że raczej nie będzie Ci sie chciało przekładać silników... Jeśli szuka sie mocy , czy przyśpieszenia to zabytki nie są dobrym na to sposobem... W zabytku nie chodzi o to ile masz koni i maksymalnej prędkości, takich rzeczy szuka się we współczesnych motocyklach. W zabytkach liczy się przyjemność z jazdy , bez dużych prędkości, poczucie że jedziesz czymś tak samo jak ludzie 60,70 czy 80 lat temu, że masz styczność z historią na kołach która nie jedno "widziała" i nie jednemu d... wiozła. Nie ma też znaczenia czy remontujesz WSK czy SOKOŁA, wydaje mi się że radość z pierwszych chwil po remoncie i uruchomieniu jest taka sama u właściciela WSK czy SOKOŁA i chyba żaden z nich nie zastanawia się nad tym czy da się na tym zapie... czy nie, a przekładanie silników dla różnicy... DOSŁOWNE 2.5KM !!!! NZ 250 ma 9 KM a NZ 350 11,5 KM więc czy to ma jakikolwiek sens? Gdyby to był silnik NZ 500 z 18,5 KM to różnica może i by była, ale 2,5 KM???? Ja mam SB 200 i nigdy nie myślałem o tym że fajnie by było gdyby miał więcej koni itp. , bo to SB 200 i tyle , ma 7 KM i nic więcej, skoro komuś przed wojną to wystarczało to i mi może.....
Co Wy na to? Jaki macie stosunek do zabytków?
Co Wy na to? Jaki macie stosunek do zabytków?
BEZ SENSU. Co daje te 2.5 konia??? Taka to duża różnica? Liczy się to żeby zabytek był orginalny, a jak chcesz mieć możliwość założenia mocniejszego silnika to kup do NZ 350-1 silnik od Suzuki Hayabusy 1300 , albo.... całą Hayabusę i wtedy nie będzie problemów z małą mocą . Żaba jaki silnik do KS wkładasz? GS 500 Ci wystarczy?
Dykta wróci do życia na 350. Będzie to silnik wyjazdowy. Całość i reszta osprzętu z NZ250.
Może i 2.5KM nie jest to dużo ale moment i większa pojemność trochę robi różnicy w trasach a do tego będzie motocykl.
Poza tym jest inna sprawa. Silnik który kupiłem za namową Ozziego wydaje się być kompletniejszy i nierozbierany niż mój oryginalny gdzie prądnica lata, nie ma dźwigni itp.
To przesądziło, który silnik będzie robiony w pierwszej kolejności. Nie przeczę też, że obawiam się jazdy np 1500km z bagażami wlokąc się wolniej niż WSK. Kto powiedział, że Niemcy na froncie nie wymienili zepsutego silnika na taki z innego rozbitego? Motocykl sanitarny musi być szybki jak błyskawica.
Może i 2.5KM nie jest to dużo ale moment i większa pojemność trochę robi różnicy w trasach a do tego będzie motocykl.
Poza tym jest inna sprawa. Silnik który kupiłem za namową Ozziego wydaje się być kompletniejszy i nierozbierany niż mój oryginalny gdzie prądnica lata, nie ma dźwigni itp.
To przesądziło, który silnik będzie robiony w pierwszej kolejności. Nie przeczę też, że obawiam się jazdy np 1500km z bagażami wlokąc się wolniej niż WSK. Kto powiedział, że Niemcy na froncie nie wymienili zepsutego silnika na taki z innego rozbitego? Motocykl sanitarny musi być szybki jak błyskawica.
...Wolność i przestrzeń niczym nieograniczona..
Aha czyli skoro niemcy wymieniali to oznacza że silnik który kupiłeś to cudownie odnaleziony silnik którego niemcy założyli we wojnę???, a później po wojnie już jakieś bezczelne "polnische schweine" przebiło na ramie numery na numery 250 i silnik zamienił . Znalazłem kiedyś zdjecie żołnierza na Zundappie z błotnikiem przednim od DKW ale to nie oznacza że obecnie jak ktoś jakiegoś Zundappa remontuje, sugeruje się tym zdjeciem i szuka błotnika od DKW do niego bo "Niemcy tak robili". Eeee tam Twój motocykl, Twoja sprawa. Mało to "skundlonych" motorów po Polsce jeździ? Jeden więcej nie zaszkodzi. aha, a do jeżdzenia na dystanse 1500 km to lepiej brać wspóczesny motocykl albo samochód, bo łatwiej i wygodniej, a taki NZ to już swoje tysiące km w "życiu" wyjeździł ....
-
- Zwykły forumowicz
- Posty: 16
- Rejestracja: niedziela, 10 stycznia 2010, 19:23
- Lokalizacja: lubelskie
Zgadam się z MATIDKW. To, że w czasie wojny mógł być założony silnik od NZ350 to żaden argument, gdyby to była jakaś tabliczka znamionowa z lat 40-tych informując o przeprowadzonym remoncie w specjalistycznym zakładzie to co innego. Idąc Twoim tokiem rozumowania tak samo możesz założyć inne klamki np z NZ350/43 inne siedzenie itd. - już wcześniej te części byłyby wymieniane niż silniki.
Gwarantuję Ci, że silnik będziesz zmieniał tylko raz - wtedy gdy dojdziesz już sam do tego, że popełniłeś błąd i założysz oryginalny.
Jeśli chodzi o silniki do 350 to były cztery rodzaje skrzyń biegów do nich stosowane (różnice były w przełożeniach) prędkość NZ250 może być większa niż NZ350. NZ250 bez problemu poradzi sobie z NZ350-1. Kolega posiada NZ250 bez żadnych problemów radził sobie z moim Izem49, który ponoć ma 11,5 konia czyli więcej od NZ250 - moc to nie wszystko.
Z którego roku produkcji jest Twój silnik do NZ350? Czy ma na karterze napis "VG"?
Gwarantuję Ci, że silnik będziesz zmieniał tylko raz - wtedy gdy dojdziesz już sam do tego, że popełniłeś błąd i założysz oryginalny.
Jeśli chodzi o silniki do 350 to były cztery rodzaje skrzyń biegów do nich stosowane (różnice były w przełożeniach) prędkość NZ250 może być większa niż NZ350. NZ250 bez problemu poradzi sobie z NZ350-1. Kolega posiada NZ250 bez żadnych problemów radził sobie z moim Izem49, który ponoć ma 11,5 konia czyli więcej od NZ250 - moc to nie wszystko.
Z którego roku produkcji jest Twój silnik do NZ350? Czy ma na karterze napis "VG"?
- Ozzy
- Zwykły forumowicz
- Posty: 224
- Rejestracja: wtorek, 21 lipca 2009, 10:56
- Motocykl: DKW NZ 350-1
- Lokalizacja: RJA/RZ
- Kontakt:
Każdy niech składa jak uważa za słuszne, ja nikomu nie będę niczego sugerować, ja swoją dyktę złożyłem z takich gratów jakie powinny być. Ale mi też o to chodzi że od przybytku gratów od NZ głowa nie boli, ja mam dwa silniki od NZ 350-1 w tym jeden cały a do drugiego jeszcze kompletuje.
Tak więc warto zrobić oba silniki i mieć możliwość przełożenia lub skompletowanie ramę i reszty żeby mieć dwie dykty. Ja mam silnik z 1944 roku tak jak motocykl. Nie wiem czym ma VG nie zwracałem na to uwagi.
Tak więc warto zrobić oba silniki i mieć możliwość przełożenia lub skompletowanie ramę i reszty żeby mieć dwie dykty. Ja mam silnik z 1944 roku tak jak motocykl. Nie wiem czym ma VG nie zwracałem na to uwagi.
Nie wiem czy ma VG czy nie. Nie odczytałem ponieważ mieszkam w innym miejscu niż trzymam motocykl. Przy najbliższej okazji sprawdzę co i jak. Tak na marginesie, co oznacza VG?
Dzisiaj rozpocząłem akcję uwalniania tłoka z cylindra i idzie to powoli wręcz niezauważalnie. Przy okazji odkryłem, że nowo nabyty przezemnie silnik ma kilka żeberek ułamanych więc planuję kupić jakiś cylinder na Allegro np http://www.allegro.pl/item878335988_dkw ... inder.html Miejmy nadzieje że wytrzyma jeszcze jeden szlif ma średnice 73.3mm.
Dzisiaj rozpocząłem akcję uwalniania tłoka z cylindra i idzie to powoli wręcz niezauważalnie. Przy okazji odkryłem, że nowo nabyty przezemnie silnik ma kilka żeberek ułamanych więc planuję kupić jakiś cylinder na Allegro np http://www.allegro.pl/item878335988_dkw ... inder.html Miejmy nadzieje że wytrzyma jeszcze jeden szlif ma średnice 73.3mm.
...Wolność i przestrzeń niczym nieograniczona..
-
- Zwykły forumowicz
- Posty: 16
- Rejestracja: niedziela, 10 stycznia 2010, 19:23
- Lokalizacja: lubelskie
Zgadza się ten cylinder jest z Iża49, stosowano go od ok. 1954 roku przed tym rokiem Iże posiadały podobnie jak DKW kanały o przekroju prostokątnym.
"VG" - Verstärktes Getriebe (wzmocniona przekładnia) napis ten występował od silnika o numerze 1180601 (1942 rok). Ozzy Ty u siebie tego nie znajdziesz gdyż ten napis w żeliwniaku nie występował.
Ozzy napisał:
"Każdy niech składa jak uważa za słuszne, ja nikomu nie będę niczego sugerować, ja swoją dyktę złożyłem z takich gratów jakie powinny być". - no raczej o tylnej części ramy nie można powiedzieć, że została złożona z gratów jakie powinny być
"VG" - Verstärktes Getriebe (wzmocniona przekładnia) napis ten występował od silnika o numerze 1180601 (1942 rok). Ozzy Ty u siebie tego nie znajdziesz gdyż ten napis w żeliwniaku nie występował.
Ozzy napisał:
"Każdy niech składa jak uważa za słuszne, ja nikomu nie będę niczego sugerować, ja swoją dyktę złożyłem z takich gratów jakie powinny być". - no raczej o tylnej części ramy nie można powiedzieć, że została złożona z gratów jakie powinny być
- Ozzy
- Zwykły forumowicz
- Posty: 224
- Rejestracja: wtorek, 21 lipca 2009, 10:56
- Motocykl: DKW NZ 350-1
- Lokalizacja: RJA/RZ
- Kontakt:
W przypadku modelu DKW NZ 350-1, który posiadał stosunkowo niewiele zmian, głównie wymuszonych trudna sytuacją materiałową Rzeszy. Między innymi z powodu braku metali lekkich kadłub silnika, pokrywa sprzęgła i prądnicy odlewano z żeliwa. Dużą zmiana było zastosowanie innej konstrukcji wału korbowego osadzonego na łożyskach kulowych mające inne, pełne przeciwwagi w miejscu profilowanych. Gaźnik zamiast filtra powietrza siatkowego Knecht otrzymał filtr typu cyklonowego lepiej spełniającego swoje zadanie w warunkach skrajnego zapylenia powietrza. Inne też były przełożenia 1 i 2 biegu.
Co do tylnej części ramy to już historia, za krótko jesteś na forum i poczytaj trochę co pisałem o moim motocyklu. Nie mogłem od wielu lat kupić sztywnego tylnego zawieszenie to założyłam takie żeby już jeździć a nie podziwiać latami motocykl stojący w garażu.
To już jest w moim motocyklu od listopada. Koło marca planuję pomalować motocykl jeszcze raz gdyż przez dwa lata dość mocnej eksportacji nieco się już poobdzierał.
Co do tylnej części ramy to już historia, za krótko jesteś na forum i poczytaj trochę co pisałem o moim motocyklu. Nie mogłem od wielu lat kupić sztywnego tylnego zawieszenie to założyłam takie żeby już jeździć a nie podziwiać latami motocykl stojący w garażu.
To już jest w moim motocyklu od listopada. Koło marca planuję pomalować motocykl jeszcze raz gdyż przez dwa lata dość mocnej eksportacji nieco się już poobdzierał.
-
- Zwykły forumowicz
- Posty: 16
- Rejestracja: niedziela, 10 stycznia 2010, 19:23
- Lokalizacja: lubelskie
Model DKW NZ350-1 miał być to typowo wojskowy model DKW, zmiany były istotne w porównaniu do poprzedników. Aluminium i jego stopy były zastąpione przez inne metale ciężkie ze względu na zapotrzebowanie na materiały lekkie przez Luftwaffe. Już od 1940 r. zaczęto zamianę aluminium na inne materiały np. korek paliwa, przełącznik świateł, ramka reflektora i inne. Filtr cyklonowy zastąpił Knechta już w 1943 roku w modelu NZ350/43 a nie jak wielu uważa, że zastosowano go po raz pierwszy w NZ350-1. Przełożenia skrzyni biegów, ze względu na dostosowanie do warunków terenowych zmieniały się począwszy od 1942 roku.Ozzy pisze:W przypadku modelu DKW NZ 350-1, który posiadał stosunkowo niewiele zmian, głównie wymuszonych trudna sytuacją materiałową Rzeszy. Między innymi z powodu braku metali lekkich kadłub silnika, pokrywa sprzęgła i prądnicy odlewano z żeliwa. Dużą zmiana było zastosowanie innej konstrukcji wału korbowego osadzonego na łożyskach kulowych mające inne, pełne przeciwwagi w miejscu profilowanych. Gaźnik zamiast filtra powietrza siatkowego Knecht otrzymał filtr typu cyklonowego lepiej spełniającego swoje zadanie w warunkach skrajnego zapylenia powietrza. Inne też były przełożenia 1 i 2 biegu.
Co do Twojej DKW NZ350-1 jest w niej kilka elementów z Iża min. bak, rama (zarówno tylna część i przednia), siedzenia, filtr powietrza, amortyzator skrętu, górna osłona łańcucha, głowica, dźwignie zmiany biegów, gaźnik i kilka innych drobnych elementów. Pisząc to opieram się o stan Twojej DKW, jaki widziałem na zlocie w Bukowcu w sierpniu 2009. Być może już te elementy zastąpiłeś oryginalnymi. Nie wiem nie widziałem.
Zdaję sobie sprawę,że elementy do DKW są bardzo drogie, odczuwam to cały czas na swojej skórze, dlatego też elementy nieoryginalne należy zastępować stopniowo oryginalnymi. Tak jak Ty to teraz robisz ze swoją ramą .
No dobrze my tu piszemy o 350-ce a ten temat dotyczy 250-ki.