Jak zabezpieczyć motocykl przed kradzieżą? (2008r.)
-
- Zwykły forumowicz
- Posty: 42
- Rejestracja: czwartek, 16 sierpnia 2007, 20:11
- Lokalizacja: Tyszowce
Jak zabezpieczyć motocykl przed kradzieżą? (2008r.)
Przeglądając forum nie trafilem na temat bezpieczeństwa naszych motocykli (jeśli jest taki to być może słabo szukałem ). Jaki waszym zdaniem jest najlepszy sposób na zabezpieczenie motocykla przed kradzieżą kiedy zostawiamy go gdzieś pod blokiem lub innym miejscu,na dłuższy czas?? czy macie jakieś własne sprawdzone blokady godne polecenia??
Pozdrawiam[/u]
Pozdrawiam[/u]
- Fido
- Zwykły forumowicz
- Posty: 2231
- Rejestracja: niedziela, 18 lutego 2007, 10:49
- Motocykl: Ten ze zdjęcia
- Lokalizacja: ULH
- Kontakt:
Mam super sprawdzoną metodę.
Nie zostawiać motocykla w mieście bez opieki lub z niego nie zsiadać.
Nie ma idealnego zabepieczenia na moto.
Wystarczy trzech dobrych chłopów a nasz bajk ląduje w busie w ciągu 8 sekund.No chyba że zakotwiczymy go porządnym hakiem za ramę do asfaltu.
Alarm nie pomoże, blokada na koło nie pomaga.
Jedna rada.
Nie dajmy okazji by nam go zwinęli,poruszajmy się cały czas.
Nie zostawiać motocykla w mieście bez opieki lub z niego nie zsiadać.
Nie ma idealnego zabepieczenia na moto.
Wystarczy trzech dobrych chłopów a nasz bajk ląduje w busie w ciągu 8 sekund.No chyba że zakotwiczymy go porządnym hakiem za ramę do asfaltu.
Alarm nie pomoże, blokada na koło nie pomaga.
Jedna rada.
Nie dajmy okazji by nam go zwinęli,poruszajmy się cały czas.
Nie ma doskonałego rozwiązania.
Starałbym się ważyć między uciążliwością dla potencjalnego złodzieja, oklicznościami (gdzie zostawiam moto, na jakie "podejście" do maszyny pozwalają kradziejowi warunki, np. nieodległe kamery, obecność świadków, psy reagujące na hałas itd.) i wartością samego motocykla (atrakcyjnością dla złodzieja).
Wiadomo, że na motocykl za 6 tys. zł nie połasi się spec, który zainwestował kilkadziesiąt kafli w skaner wyszukujący i analizujący sygnał pilota autoalarmu (wystarczy np. proste zabezpieczenie elektroniczne i popularne, ale markowe - mechaniczne), więc nawlekanie high-endowych instalacji na taką maszyną nie ma sensu.
Trzech drągali, jeżeli uznali 20-letnie moto za warte ryzyka, pewnie podda się w starciu z utwardzaną stalową linką o grubości kilku cm. Jeżeli stać ich narzędzia, które pokonają coś takiego szybko i bezgłośnie, to będą oglądać się za droższymi sprzętami.
Jeżeli moto stoi stale pod blokiem, to wystarczy mocna linka obejmująca koło, wahacz i np. słupek ogrodzenia. Rozpiąć się tego nie da bez hałasu i amator cudzej własności raczej odpuści takie ryzyko. Na parkingu na środku osiedla może wystarczyć też blokada kierownicy i tarczy - przenoszenie motocykla spod balkonu na pakę na oczach mieszkańców to ekstremalna rozrywka.
Co innego, gdy moto stoi na odludziu i w dodatku jest cenne, albo - jakiemuś laikowi - wyda się cenne. Może się znęcać nad kłódką do skutku, a przy tym zrobić krzywdę i samej maszynie. Wtedy lepiej, żeby świeciła, wyła i kopała, a do tego wysyłała smsy alarmowe.
100 proc. skutecznego zabezpieczenia nie ma. Cwany rabuś i ze strzeżonego parkingu może wyjechać na kołach zabezpieczonym motocyklem, ba! cieć może mu jeszcze pomóc popchnąć w przekonaniu, że dobrze robi! No ale to zmartwienie właścicieli maszyn, które mogą skusić najsprytniejszych skurczybyków. Na 99 proc. złodziejszków wystarczą popularesy ze sklepu z akcesoriami.
Starałbym się ważyć między uciążliwością dla potencjalnego złodzieja, oklicznościami (gdzie zostawiam moto, na jakie "podejście" do maszyny pozwalają kradziejowi warunki, np. nieodległe kamery, obecność świadków, psy reagujące na hałas itd.) i wartością samego motocykla (atrakcyjnością dla złodzieja).
Wiadomo, że na motocykl za 6 tys. zł nie połasi się spec, który zainwestował kilkadziesiąt kafli w skaner wyszukujący i analizujący sygnał pilota autoalarmu (wystarczy np. proste zabezpieczenie elektroniczne i popularne, ale markowe - mechaniczne), więc nawlekanie high-endowych instalacji na taką maszyną nie ma sensu.
Trzech drągali, jeżeli uznali 20-letnie moto za warte ryzyka, pewnie podda się w starciu z utwardzaną stalową linką o grubości kilku cm. Jeżeli stać ich narzędzia, które pokonają coś takiego szybko i bezgłośnie, to będą oglądać się za droższymi sprzętami.
Jeżeli moto stoi stale pod blokiem, to wystarczy mocna linka obejmująca koło, wahacz i np. słupek ogrodzenia. Rozpiąć się tego nie da bez hałasu i amator cudzej własności raczej odpuści takie ryzyko. Na parkingu na środku osiedla może wystarczyć też blokada kierownicy i tarczy - przenoszenie motocykla spod balkonu na pakę na oczach mieszkańców to ekstremalna rozrywka.
Co innego, gdy moto stoi na odludziu i w dodatku jest cenne, albo - jakiemuś laikowi - wyda się cenne. Może się znęcać nad kłódką do skutku, a przy tym zrobić krzywdę i samej maszynie. Wtedy lepiej, żeby świeciła, wyła i kopała, a do tego wysyłała smsy alarmowe.
100 proc. skutecznego zabezpieczenia nie ma. Cwany rabuś i ze strzeżonego parkingu może wyjechać na kołach zabezpieczonym motocyklem, ba! cieć może mu jeszcze pomóc popchnąć w przekonaniu, że dobrze robi! No ale to zmartwienie właścicieli maszyn, które mogą skusić najsprytniejszych skurczybyków. Na 99 proc. złodziejszków wystarczą popularesy ze sklepu z akcesoriami.
- Piotrek
- Zwykły forumowicz
- Posty: 515
- Rejestracja: czwartek, 15 listopada 2007, 16:49
- Lokalizacja: BTE
- Kontakt:
20 sekund:
http://www.youtube.com/watch?v=Ob61ot5Z ... re=related
Niezly alarm:
http://www.youtube.com/watch?v=tLogi8-pM1A&NR=1
Wystarczy wpiscac w wyszukiwarce : bike theft.
http://www.youtube.com/watch?v=Ob61ot5Z ... re=related
Niezly alarm:
http://www.youtube.com/watch?v=tLogi8-pM1A&NR=1
Wystarczy wpiscac w wyszukiwarce : bike theft.
- Skrzydlaty
- Zwykły forumowicz
- Posty: 181
- Rejestracja: wtorek, 17 kwietnia 2007, 21:43
- Motocykl: NSU351OT M-G G5
- Lokalizacja: lubelszczyzna
- Kontakt:
Jeśli chodzi o kradzież to nic nie zastąpi solidnej widocznej linki lub łańcucha...
Kradzież karadzieżą, ale równie przykre i wkurwiąjace w naszym narodzie jest zamiłowanie do podotykania, pokręcenia, usiądnięcia... bo przecież motocykl to można... a jak powiesz ch...wi, żeby sobie w spodniach pokręcił, albo która to twoja żona to też sobie podotykam, to się burak obraża
Praktycznym sposobem (lepszym od liczenia na przypadkowego obywatela) jest zwrócenie się do konkretnej osoby (ulicznego sprzedawcy, pani w kiosku itp): " Czy rzuci pan/pani okiem, żeby ktoś nie siadał na motocyklu?" a po fakcie oczywiscie należy podziękować.
Zapewniam, że w 98% przypadków osoba poproszona nie odmówi.
Gwarancji praktycznie żadnej, ale to działa.
Jesli liczycie na tzw. tłum, to działa tu zasada podobna, jak w przypadku osoby leżącej na trawniku, że pierwsze tysiąc osób przejdzie obojętnie myśląc, że ktoś już napewno zawiadomił pogotowie.
Kradzież karadzieżą, ale równie przykre i wkurwiąjace w naszym narodzie jest zamiłowanie do podotykania, pokręcenia, usiądnięcia... bo przecież motocykl to można... a jak powiesz ch...wi, żeby sobie w spodniach pokręcił, albo która to twoja żona to też sobie podotykam, to się burak obraża
Praktycznym sposobem (lepszym od liczenia na przypadkowego obywatela) jest zwrócenie się do konkretnej osoby (ulicznego sprzedawcy, pani w kiosku itp): " Czy rzuci pan/pani okiem, żeby ktoś nie siadał na motocyklu?" a po fakcie oczywiscie należy podziękować.
Zapewniam, że w 98% przypadków osoba poproszona nie odmówi.
Gwarancji praktycznie żadnej, ale to działa.
Jesli liczycie na tzw. tłum, to działa tu zasada podobna, jak w przypadku osoby leżącej na trawniku, że pierwsze tysiąc osób przejdzie obojętnie myśląc, że ktoś już napewno zawiadomił pogotowie.
Od jednego NSU, lepsze jest tylko... dwa, a nawet trzy...
-
- Zwykły forumowicz
- Posty: 299
- Rejestracja: wtorek, 5 czerwca 2007, 21:10
- Motocykl: Yamaha XVS 650 A
- Lokalizacja: zamość
rozglądałem się kiedyś za AC motoyckla - mater mia - ubezpieczyciele albo nie chcą ubezpieczać albo ładują takie stawki że czapeczka się dźwigaPiter pisze:Jak to mówią lekarze lepiej jest zapobiegać niż leczyć. Ja proponuje sprzęt ubezpieczyć od kradzieży
święte słowa Skrzydlaty. Ja na takich agentów stosuje straszaka w postaci alarmu z czujnikiem pod siedzeniem i czujnikiem ruchu.Skrzydlaty pisze:przykre i wkurwiąjace w naszym narodzie jest zamiłowanie do podotykania, pokręcenia, usiądnięcia... bo przecież motocykl to można
Zgodze się z przemówcami, że pewnego sposobu na rabusiów nie ma, dlatego staram się parkować moto tak, żeby jakiekolwiek próby grzebania przy nim rzucały się w oczy.
...