O GoldWingu słów kilka
-
- Zwykły forumowicz
- Posty: 2808
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 08:39
- Motocykl: FJR 1300
O GoldWingu słów kilka
GoldWing, od początku swej długiej już historii był maszyną wyjątkową. Pierwsze wersje z 1974 r. miały pojemność 1000 ccm i przypominały typowe motocykle sportowo-turystyczne klasy wyższej, ale przeciwsobny układ tłoków zdecydowanie odróżniał je od innych motocykli. Poza tym wyróżniało ten motocykl zastosowanie bardzo wielu najnowocześniejszych ówcześnie rozwiązań technicznych w tym jednym właśnie modelu.
W 1975 r. ruszyła sprzedaż pierwszych egzemplarzy, oznaczonych fabrycznym kodem K0. Już po roku produkcji w wersjach K1 i K2 wprowadzono pierwsze modyfikacje, choć miały one charakter tylko kosmetyczny. Poważną modyfikację polegającą na wzmocnieniu ramy, rozbudowaniu układu wskaźników, rezygnacji z rozrusznika nożnego i wzmocnieniu oświetlenia przeprowadzono w 1978 r. w wersji K3. GoldWinga kupowano wtedy i modyfikowano indywidualnie z myślą o wygodnych podróżach na długich trasach. Decydenci z Hondy szybko dostrzegli ten proceder i uznali to za rynkową szansę - wersja K3 rozpoczęła nową strategię sprzedaży tego motocykla jako „maszyny do wielkiej turystyki”. Wprowadzane w motocyklu modyfikacje podporządkowano jednemu celowi: wygodzie podróżowania na długich dystansach.
W 1979 r. odbyła się premiera "rozwierconego" GoldWinga 1100. Nowy GL 1100 z czterocylindrowym „bokserem” o mocy 83 KM przy 7500 obr/min i momencie obrotowym 90 Nm przy 5500 obr/min, zyskał wygląd "krążownika szos". Silnik pracował bez wibracji, był trwały, bardzo elastyczny i oszczędny.
Techniczne modyfikacje w tym modelu to elektroniczny układ zapłonowy, pompy przyspieszające gaźników, mocniejsze rury nośne zawieszenia przedniego, przednie i tylne amortyzatory z pneumatyczną regulacją. Rezultatem tych zmian było podwozie zdecydowanie lepsze niż w poprzednich modelach, choć w dalszym ciągu możliwość dużych przechyleń motocykla na zakrętach była ograniczona nisko położonymi elementami układu wydechowego i stopką centralną. W 1980 r. specjalnie na teren USA powstała wersja "między stanowa" - Interstate, w której seryjnie montowano obszerną owiewkę, wysoką szybę, kufry i gmole silnika. Takim motocyklem można było podróżować na długich dystansach w bardzo komfortowych warunkach. Właśnie wtedy rozpoczęła się historia luksusowych wersji GoldWinga.
W 1982 r. pojawiła się wersja Aspencade, wyposażona w integralny układ hamulcowy, radio i kompresor umożliwiający pompowanie amortyzatorów zawieszenia przy pomocy przycisków na prawej desce rozdzielczej. W 1983 r. centralna deska rozdzielcza otrzymała duży, ciekłokrystaliczny wyświetlacz. Był to ostatni rok produkcji GL 1100. Od 1984 r. w sprzedaży znalazł się GL 1200.
Motocykl ten miał hydrauliczne popychacze zaworów oraz hydraulicznie sterowane sprzęgło, układ antynurkujący TRAC, integralny układ hamulcowy (hamulec nożny uruchamia tarczę tylną i prawą tarczę przednią), radiomagnetofon z automatyczną regulacją głośności w zależności od prędkości, CB-Radio (opcjonalnie), sprężarkę pokładową, regulację reflektora przedniego, nadmuchy powietrza, regulację siedziska, liczne schowki i pojemne kufry.
W silniku zwiększono nie tylko średnicę cylindrów, ale również ich skok, dzięki czemu moment obrotowy zwiększono do 105 Nm, a moc do 95 KM. W 1985 r. Honda zdecydowała się na sprzedaż limitowanej, bardzo bogato wyposażonej wersji LTD, którą wyposażono w niezwykłe jak na tamte czasy zespoły:
- skomplikowany komputer pokładowy (podaje informacje o średnim i chwilowym zużyciu paliwa, ilości już zużytej i pozostającej w zbiorniku benzyny, czasie podróży, średniej prędkości, przebiegu do przeglądu, przelicza amerykańskie strefy czasowe - można przejechać kontynent nie regulując ustawień zegara). - elektroniczny wtrysk paliwa – komputer wtrysku nie tylko steruje parametrami pracy silnika, ale również współpracuje ze zintegrowanym systemem diagnostyki (poprzez odczytanie kombinacji świecących się diod można ustalić rodzaj usterki w elektronice).
- elektroniczny tempomat, który utrzymuje zadaną prędkość z dokładnością do 1 mili na godzinę i jest automatycznie wyłączany po użyciu sprzęgła lub hamowaniu. - reflektory doświetlające zakręty: aktywowane włącznikiem kierunkowskazu, gasną po ich wyłączeniu. Snop światła nie jest skierowany w kierunku jazdy, lecz lekko w bok, tak by oświetlać drogę przy zakręcie. - elektroniczny układ automatycznej regulacji twardości zawieszenia w zależności od obciążenia motocykla. Motocykl po uruchomieniu i włączeniu układu waży się i przy pomocy kompresora, odpowiednio do wagi kierowcy, pasażera i bagaży, dostosowuje twardość zawieszenia informując kierowcę o ustawieniach na specjalnym wyświetlaczu na prawej desce rozdzielczej. Sterowanie systemem znajduje się na lewej kierownicy i umożliwia również ręczną korektę ustawień wprowadzonych przez komputer. - dźwięk systemu audio przenoszą 4 głośniki Panasonica. Głośność tyłu może być regulowana przez pasażera, bez wpływu na głośniki przednie i utrzymywana jest automatycznie w zależności od prędkości na zadanym poziomie. Poziom złożoności tej maszyny był tak wysoki, że w tamtym czasie niewielka ilość serwisów Hondy była w stanie dokonywać jej napraw. Do dnia dzisiejszego model ten nie cieszy się zaufaniem kupujących na rynku wtórnym, właśnie ze względu na zbytnią złożoność, większą awaryjność i trudności w dokonywaniu ew. napraw oraz wysoką cenę. W zasadzie można posunąć się do stwierdzenia, że obecnie ten limitowany model jest lokatą kapitału a do jazdy trzeba by nabyć inny motocykl.
W 1986 r. pojawił się następny, w zasadzie prawie identyczny do wersji Ltd, model o nazwie GL 1200 Aspencade SE-i. W 1988 r. zakończono produkcję czterocylindrowego GoldWinga 1200.
Na rynku pojawił się sześciocylindrowy GL 1500. Jak zostać właścicielem dobrego egzemplarza GL1100/GL1200?
Najstarsze roczniki GL-ów są jeszcze dostępne na rynku wtórnym, ale z racji wieku traktowane są już jak motocykle zabytkowe. Dlatego też trudno ustalać dla nich jakieś reguły cenowe - w zależności od stanu technicznego i przywiązania się właściciela do maszyny rozrzut cen jest bardzo duży (właściciele tych maszyn nie chcą się z nimi rozstawać, często traktując je jak lokatę kapitału bo ich cena już tylko rośnie). Jeśli już uda się znaleźć interesującą ofertę, GoldWinga trzeba dokładnie sprawdzić.
Bardzo ważne są oględziny dość skomplikowanej instalacji elektrycznej. Problemem nie są elementy fabryczne, lecz modyfikacje wprowadzane przez użytkowników. Im jest ich mniej tym dla nas lepiej. Liczne, elektrycznie sterowane dodatki, są często instalowane niefachowo, bez bezpieczników i przekaźników, co często jest powodem awarii.
Silnik jest trwały i niezawodny (zdarzają się wypalenia uszczelki głowicy, rozszczelnienia przewodów układu chłodzenia) - jeżeli wykazuje objawy zużycia, jest to sygnałem dużego przebiegu lub niewłaściwej eksploatacji. Poważnym zagrożeniem dla silnika bywają mechanicy-amatorzy, którzy fabryczną doskonałość "serca" tej maszyny psują niefachowo przeprowadzanymi naprawami. Naprawa silnika może kosztować nawet ponad 5 tysięcy złotych, dlatego też ofert sprzedaży GL-ów z niesprawnym silnikiem lepiej nie brać pod uwagę.
Na koniec życzę Wam "GoldWingerom" (sam nim jestem od pewnego czasu - miałem wcześniej GL1500, a obecnie moje zmysły cieszy prawie 30-letni GL1200): obecnym i przyszłym, satysfakcji z ich użytkowania oraz powodzenia w poszukiwaniu.
W artykule wykorzystałem fragmenty z artykułu D.Dobosza oraz zdjęcia z serwisów: http://www.auswingriders.com" onclick="window.open(this.href);return false; i http://www.normrichards.com" onclick="window.open(this.href);return false;
W 1975 r. ruszyła sprzedaż pierwszych egzemplarzy, oznaczonych fabrycznym kodem K0. Już po roku produkcji w wersjach K1 i K2 wprowadzono pierwsze modyfikacje, choć miały one charakter tylko kosmetyczny. Poważną modyfikację polegającą na wzmocnieniu ramy, rozbudowaniu układu wskaźników, rezygnacji z rozrusznika nożnego i wzmocnieniu oświetlenia przeprowadzono w 1978 r. w wersji K3. GoldWinga kupowano wtedy i modyfikowano indywidualnie z myślą o wygodnych podróżach na długich trasach. Decydenci z Hondy szybko dostrzegli ten proceder i uznali to za rynkową szansę - wersja K3 rozpoczęła nową strategię sprzedaży tego motocykla jako „maszyny do wielkiej turystyki”. Wprowadzane w motocyklu modyfikacje podporządkowano jednemu celowi: wygodzie podróżowania na długich dystansach.
W 1979 r. odbyła się premiera "rozwierconego" GoldWinga 1100. Nowy GL 1100 z czterocylindrowym „bokserem” o mocy 83 KM przy 7500 obr/min i momencie obrotowym 90 Nm przy 5500 obr/min, zyskał wygląd "krążownika szos". Silnik pracował bez wibracji, był trwały, bardzo elastyczny i oszczędny.
Techniczne modyfikacje w tym modelu to elektroniczny układ zapłonowy, pompy przyspieszające gaźników, mocniejsze rury nośne zawieszenia przedniego, przednie i tylne amortyzatory z pneumatyczną regulacją. Rezultatem tych zmian było podwozie zdecydowanie lepsze niż w poprzednich modelach, choć w dalszym ciągu możliwość dużych przechyleń motocykla na zakrętach była ograniczona nisko położonymi elementami układu wydechowego i stopką centralną. W 1980 r. specjalnie na teren USA powstała wersja "między stanowa" - Interstate, w której seryjnie montowano obszerną owiewkę, wysoką szybę, kufry i gmole silnika. Takim motocyklem można było podróżować na długich dystansach w bardzo komfortowych warunkach. Właśnie wtedy rozpoczęła się historia luksusowych wersji GoldWinga.
W 1982 r. pojawiła się wersja Aspencade, wyposażona w integralny układ hamulcowy, radio i kompresor umożliwiający pompowanie amortyzatorów zawieszenia przy pomocy przycisków na prawej desce rozdzielczej. W 1983 r. centralna deska rozdzielcza otrzymała duży, ciekłokrystaliczny wyświetlacz. Był to ostatni rok produkcji GL 1100. Od 1984 r. w sprzedaży znalazł się GL 1200.
Motocykl ten miał hydrauliczne popychacze zaworów oraz hydraulicznie sterowane sprzęgło, układ antynurkujący TRAC, integralny układ hamulcowy (hamulec nożny uruchamia tarczę tylną i prawą tarczę przednią), radiomagnetofon z automatyczną regulacją głośności w zależności od prędkości, CB-Radio (opcjonalnie), sprężarkę pokładową, regulację reflektora przedniego, nadmuchy powietrza, regulację siedziska, liczne schowki i pojemne kufry.
W silniku zwiększono nie tylko średnicę cylindrów, ale również ich skok, dzięki czemu moment obrotowy zwiększono do 105 Nm, a moc do 95 KM. W 1985 r. Honda zdecydowała się na sprzedaż limitowanej, bardzo bogato wyposażonej wersji LTD, którą wyposażono w niezwykłe jak na tamte czasy zespoły:
- skomplikowany komputer pokładowy (podaje informacje o średnim i chwilowym zużyciu paliwa, ilości już zużytej i pozostającej w zbiorniku benzyny, czasie podróży, średniej prędkości, przebiegu do przeglądu, przelicza amerykańskie strefy czasowe - można przejechać kontynent nie regulując ustawień zegara). - elektroniczny wtrysk paliwa – komputer wtrysku nie tylko steruje parametrami pracy silnika, ale również współpracuje ze zintegrowanym systemem diagnostyki (poprzez odczytanie kombinacji świecących się diod można ustalić rodzaj usterki w elektronice).
- elektroniczny tempomat, który utrzymuje zadaną prędkość z dokładnością do 1 mili na godzinę i jest automatycznie wyłączany po użyciu sprzęgła lub hamowaniu. - reflektory doświetlające zakręty: aktywowane włącznikiem kierunkowskazu, gasną po ich wyłączeniu. Snop światła nie jest skierowany w kierunku jazdy, lecz lekko w bok, tak by oświetlać drogę przy zakręcie. - elektroniczny układ automatycznej regulacji twardości zawieszenia w zależności od obciążenia motocykla. Motocykl po uruchomieniu i włączeniu układu waży się i przy pomocy kompresora, odpowiednio do wagi kierowcy, pasażera i bagaży, dostosowuje twardość zawieszenia informując kierowcę o ustawieniach na specjalnym wyświetlaczu na prawej desce rozdzielczej. Sterowanie systemem znajduje się na lewej kierownicy i umożliwia również ręczną korektę ustawień wprowadzonych przez komputer. - dźwięk systemu audio przenoszą 4 głośniki Panasonica. Głośność tyłu może być regulowana przez pasażera, bez wpływu na głośniki przednie i utrzymywana jest automatycznie w zależności od prędkości na zadanym poziomie. Poziom złożoności tej maszyny był tak wysoki, że w tamtym czasie niewielka ilość serwisów Hondy była w stanie dokonywać jej napraw. Do dnia dzisiejszego model ten nie cieszy się zaufaniem kupujących na rynku wtórnym, właśnie ze względu na zbytnią złożoność, większą awaryjność i trudności w dokonywaniu ew. napraw oraz wysoką cenę. W zasadzie można posunąć się do stwierdzenia, że obecnie ten limitowany model jest lokatą kapitału a do jazdy trzeba by nabyć inny motocykl.
W 1986 r. pojawił się następny, w zasadzie prawie identyczny do wersji Ltd, model o nazwie GL 1200 Aspencade SE-i. W 1988 r. zakończono produkcję czterocylindrowego GoldWinga 1200.
Na rynku pojawił się sześciocylindrowy GL 1500. Jak zostać właścicielem dobrego egzemplarza GL1100/GL1200?
Najstarsze roczniki GL-ów są jeszcze dostępne na rynku wtórnym, ale z racji wieku traktowane są już jak motocykle zabytkowe. Dlatego też trudno ustalać dla nich jakieś reguły cenowe - w zależności od stanu technicznego i przywiązania się właściciela do maszyny rozrzut cen jest bardzo duży (właściciele tych maszyn nie chcą się z nimi rozstawać, często traktując je jak lokatę kapitału bo ich cena już tylko rośnie). Jeśli już uda się znaleźć interesującą ofertę, GoldWinga trzeba dokładnie sprawdzić.
Bardzo ważne są oględziny dość skomplikowanej instalacji elektrycznej. Problemem nie są elementy fabryczne, lecz modyfikacje wprowadzane przez użytkowników. Im jest ich mniej tym dla nas lepiej. Liczne, elektrycznie sterowane dodatki, są często instalowane niefachowo, bez bezpieczników i przekaźników, co często jest powodem awarii.
Silnik jest trwały i niezawodny (zdarzają się wypalenia uszczelki głowicy, rozszczelnienia przewodów układu chłodzenia) - jeżeli wykazuje objawy zużycia, jest to sygnałem dużego przebiegu lub niewłaściwej eksploatacji. Poważnym zagrożeniem dla silnika bywają mechanicy-amatorzy, którzy fabryczną doskonałość "serca" tej maszyny psują niefachowo przeprowadzanymi naprawami. Naprawa silnika może kosztować nawet ponad 5 tysięcy złotych, dlatego też ofert sprzedaży GL-ów z niesprawnym silnikiem lepiej nie brać pod uwagę.
Na koniec życzę Wam "GoldWingerom" (sam nim jestem od pewnego czasu - miałem wcześniej GL1500, a obecnie moje zmysły cieszy prawie 30-letni GL1200): obecnym i przyszłym, satysfakcji z ich użytkowania oraz powodzenia w poszukiwaniu.
W artykule wykorzystałem fragmenty z artykułu D.Dobosza oraz zdjęcia z serwisów: http://www.auswingriders.com" onclick="window.open(this.href);return false; i http://www.normrichards.com" onclick="window.open(this.href);return false;
- Wiatr w Polu
- Zwykły forumowicz
- Posty: 1618
- Rejestracja: poniedziałek, 9 czerwca 2008, 11:41
Re: O GoldWingu słów kilka
Dodajmy, że pierwowzorem Gold Winga był prototypowy 6-cylindrowiec z 1972 roku noszący dumną nazwę King of Motor Cycles.
Wojownik musi czuć zapach wojny, musi wiedzieć, że jest potrzebny. W czas pokoju tylko dudnienie KODO jest zwiastunem błogosławieństwa Cesarza do wymarszu na bój.
-
- Zwykły forumowicz
- Posty: 2808
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 08:39
- Motocykl: FJR 1300
Re: O GoldWingu słów kilka
Ja bym raczej był skłonny do stwierdzenia, że pierwowzorem GoldWinga była słynna MZ Trophy
Te owiewki, kuferki, antenki ...
A tak na poważnie, to rzeczywiście było tak, że na początku lat 70-tych BMW pracowało nad czterocylindrowym bokserem. Motocykl miał być skierowany głównie na rynek amerykański. Honda postanowiła wyprzedzić konkurenta i pod kierunkiem Soihiro Irimajiri rozpoczął pracę zespół mający stworzyć motocykl z wielocylindrowym silnikiem typu bokser. Prototyp ukończono w 1972 roku. Miał sześciocylindrowy silnik przeciwsobny o pojemności 1470 cm3, napęd wałem i turystyczne kufry.
Niestety czas na wprowadzenie tej rewolucyjnej konstrukcji nie był odpowiedni - w USA właśnie zaczynał dawać o sobie znać kryzys paliwowy. Szefowie Hondy nakazali więc niestety "obciąć" dwa cylindry i zmniejszyć pojemność do 1000 cm3.
No a resztę historii już znacie.
Te owiewki, kuferki, antenki ...
A tak na poważnie, to rzeczywiście było tak, że na początku lat 70-tych BMW pracowało nad czterocylindrowym bokserem. Motocykl miał być skierowany głównie na rynek amerykański. Honda postanowiła wyprzedzić konkurenta i pod kierunkiem Soihiro Irimajiri rozpoczął pracę zespół mający stworzyć motocykl z wielocylindrowym silnikiem typu bokser. Prototyp ukończono w 1972 roku. Miał sześciocylindrowy silnik przeciwsobny o pojemności 1470 cm3, napęd wałem i turystyczne kufry.
Niestety czas na wprowadzenie tej rewolucyjnej konstrukcji nie był odpowiedni - w USA właśnie zaczynał dawać o sobie znać kryzys paliwowy. Szefowie Hondy nakazali więc niestety "obciąć" dwa cylindry i zmniejszyć pojemność do 1000 cm3.
No a resztę historii już znacie.
- kaktus
- Zwykły forumowicz
- Posty: 247
- Rejestracja: niedziela, 18 października 2009, 20:20
- Motocykl: Transalp 600
- Lokalizacja: Chełm
Re: O GoldWingu słów kilka
Miałem 1100 z kompresorem i był to bardzo wygodny motocykl, ostatnio jeździłem harleyem evo daleko mu do takiego komfortu ale może tak miał ustawione amory tylko kto by się męczył i przestawiał w goldasie dwa przyciski i ok. Dzięki kompresorowi posiadał dwie dusze, można było płynąć po miejskich uliczkach , ale aby jechać szybko, powyżej 120 należało dopompować amory i zaczynał jeździć jak zupełnie inny motocykl. Kiedyś pędząc z kolegą , nieco zwolniłem a on jarając papierosa na tylnym siedzeniu krzyczy co ja się tak sunę, później opowiada ,, patrzę ja na licznik co tak wolno i nie wieżę a tam 150 ''.
Są i wady jadąc 9 godzin non stop w upał za wielką szybą, prawie dupę sobie odparzyłem, nie raz zazdrośnie patrzyłem jak ludziom na motocyklach gatki powiewają , z drugiej strony, jadąc podczas deszczu w biesy bardziej zmokłem w czasie rozstawiania namiotu jak przy samej jeździe, przy 120 tworzy się tunel powietrza i prawie nie pada na nas. Dziś mam transalpa z małą szybą i cieszę się z podmuchu wiatru który mnie chłodzi i bardziej zbliża do natury , jednak moja żona twierdzi że to najgorszy mój motocykl, bo Junak miał duszę, goldas komfort a ten nie ma nic , mi się tam podoba, bo wszędzie dojadę i nie jest tak źle jak jej się wydaje . Jedno jest pewne goldas jest to motocykl wyjątkowy, jeśli kogoś stać na kilka motocykli, to musi go mieć w swojej kolekcji .
Są i wady jadąc 9 godzin non stop w upał za wielką szybą, prawie dupę sobie odparzyłem, nie raz zazdrośnie patrzyłem jak ludziom na motocyklach gatki powiewają , z drugiej strony, jadąc podczas deszczu w biesy bardziej zmokłem w czasie rozstawiania namiotu jak przy samej jeździe, przy 120 tworzy się tunel powietrza i prawie nie pada na nas. Dziś mam transalpa z małą szybą i cieszę się z podmuchu wiatru który mnie chłodzi i bardziej zbliża do natury , jednak moja żona twierdzi że to najgorszy mój motocykl, bo Junak miał duszę, goldas komfort a ten nie ma nic , mi się tam podoba, bo wszędzie dojadę i nie jest tak źle jak jej się wydaje . Jedno jest pewne goldas jest to motocykl wyjątkowy, jeśli kogoś stać na kilka motocykli, to musi go mieć w swojej kolekcji .
Transalp 600
- manson
- K.B.M.
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 29 września 2010, 08:15
- Motocykl: HONDA VTX1300 2006r.
- Lokalizacja: Zamość
Re: O GoldWingu słów kilka
TRIKE GoldWing
https://www.google.pl/search?q=TRIKE+GO ... 24&bih=676" onclick="window.open(this.href);return false;
https://www.google.pl/search?q=TRIKE+GO ... 24&bih=676" onclick="window.open(this.href);return false;
nawet tysiącmilowa podróż
zaczyna się od jednego kroku.
602300313
zaczyna się od jednego kroku.
602300313
-
- Zwykły forumowicz
- Posty: 109
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2011, 19:57
- Motocykl: brak
Re: O GoldWingu słów kilka
Oooooo! właśnie takim mogłabym jeździć........na drugim siedzeniu
- Zagłoba
- Zwykły forumowicz
- Posty: 1375
- Rejestracja: sobota, 7 czerwca 2008, 05:44
- Motocykl: YAMAHA XV1600 ROAD STAR 2001r.
- Lokalizacja: Steniatyn
Re: O GoldWingu słów kilka
Chciałaś powiedzieć "na plecaczek"
...motor, czy koń - byle w siodle i ...w cwał....
-
- Zwykły forumowicz
- Posty: 109
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2011, 19:57
- Motocykl: brak
Re: O GoldWingu słów kilka
cudo!!!
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 17 lutego 2014, 08:46 przez bryza, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zwykły forumowicz
- Posty: 2808
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 08:39
- Motocykl: FJR 1300
Re: O GoldWingu słów kilka
Zastanawiam się, jako były żołnierz zawodowy, nad przeróbką mojego Goldasa na wersję prezentowaną poniżej.
Mam jedynie problem z dostępem do działek Gatlinga, a zastosowanie powszechnie dostępnych lotniczych działek rosyjskich NS-23 może trochę popsuć wygląd mojego "customa"
Mam jedynie problem z dostępem do działek Gatlinga, a zastosowanie powszechnie dostępnych lotniczych działek rosyjskich NS-23 może trochę popsuć wygląd mojego "customa"
Re: O GoldWingu słów kilka
http://www.youtube.com/watch?v=IOON8l-VPWM" onclick="window.open(this.href);return false;
Bądź wytrwały i bez przerwy potrząsaj drzewem, a zawsze z niego coś spadnie
- manson
- K.B.M.
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 29 września 2010, 08:15
- Motocykl: HONDA VTX1300 2006r.
- Lokalizacja: Zamość
Re: O GoldWingu słów kilka
Wielki, widziałbym Ciebie na takiej maszynie
z odpowiednimi manetkami
z odpowiednimi manetkami
nawet tysiącmilowa podróż
zaczyna się od jednego kroku.
602300313
zaczyna się od jednego kroku.
602300313
Re: O GoldWingu słów kilka
Goldwingowcy! ciekawy temat do Waszych moto!
https://www.youtube.com/watch?v=xk-LLlq ... ture=share" onclick="window.open(this.href);return false;
https://www.youtube.com/watch?v=xk-LLlq ... ture=share" onclick="window.open(this.href);return false;
- Zagłoba
- Zwykły forumowicz
- Posty: 1375
- Rejestracja: sobota, 7 czerwca 2008, 05:44
- Motocykl: YAMAHA XV1600 ROAD STAR 2001r.
- Lokalizacja: Steniatyn
Re: O GoldWingu słów kilka
...kupuję natychmiast, jak tylko Sabix uruchomi produkcję
...motor, czy koń - byle w siodle i ...w cwał....
- Wiatr w Polu
- Zwykły forumowicz
- Posty: 1618
- Rejestracja: poniedziałek, 9 czerwca 2008, 11:41
Re: O GoldWingu słów kilka
Wersja dla emerytów i rencistów
Wojownik musi czuć zapach wojny, musi wiedzieć, że jest potrzebny. W czas pokoju tylko dudnienie KODO jest zwiastunem błogosławieństwa Cesarza do wymarszu na bój.
- Zagłoba
- Zwykły forumowicz
- Posty: 1375
- Rejestracja: sobota, 7 czerwca 2008, 05:44
- Motocykl: YAMAHA XV1600 ROAD STAR 2001r.
- Lokalizacja: Steniatyn
Re: O GoldWingu słów kilka
... no właśnie, Wiaterku: niehybnie do tego nam idzie....
...motor, czy koń - byle w siodle i ...w cwał....