Odkłamywanie rzeczywistości cz.VII. Gdzie dwóch się bije. (2014r.)

Wielki Brat
Zwykły forumowicz
Posty: 2808
Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 08:39
Motocykl: FJR 1300

Odkłamywanie rzeczywistości cz.VII. Gdzie dwóch się bije. (2014r.)

Post autor: Wielki Brat »

Wybaczcie mi koleżanki i koledzy, że popełniam wiosenną porą ten mało optymistyczny artykuł. Na usprawiedliwienie podam jedynie to, że krew się we mnie od dłuższego czasu gotuje, gdy obserwuję jak nasz kraj, i tak już w przeszłości ciężko doświadczony przez los, bezrozumna banda tzw. polityków pcha w stronę konfliktu regionalnego.
Ale od początku.
Najważniejszym konstytucyjnym zadaniem rządzących, polityków w szerszym ujęciu, wynikającym bezpośrednio z Konstytucji RP (art.5) jest zapewnienie bezpieczeństwa i pomyślnego rozwoju dla kraju i jego obywateli.
Tymczasem "potrząsanie szabelką" w interesie krajów, które w znacznej mierze są do nas Polaków nastawione wrogo jak Litwa czy też wysuwają w stosunku do Polski nawet roszczenia terytorialne i stawiają pomniki osobnikom, którzy "bohatersko" wymordowali ludność Wołynia i Małopolski Wschodniej - kilkaset tysięcy kobiet, mężczyzn i dzieci jak Ukraina, a jednocześnie psucie relacji z szybko odbudowującym swoją pozycję mocarstwem militarnym i gospodarczym, jakim jest niewątpliwie Rosja naraża poważnie na szwank bezpieczeństwo Polski.

Świadczy to, przy założeniu że nasi politycy nie są intelektualnie upośledzeni (co nie jest takie oczywiste, bo łatwych w istocie do analizy skutków przewrotu na Ukrainie nie potrafili przewidzieć), że wskutek swoich fobii, w imię "poprawności politycznej" nie mają kwalifikacji do podejmowania decyzji mających wpływ na pomyślność naszego kraju, świadomie działają na szkodę i narażają na poważne niebezpieczeństwo nas zwykłych obywateli.

Nikt z polityków europejskich nie ośmielił się narażać bezpieczeństwa i interesów swych obywateli idąc na ostrą konfrontację z Rosją. Nikt kto ma iloraz inteligencji wyższy niż 60 (średnio rozwinięty osobnik orangutana) nie zakładał, że Niemcy, Francuzi, Anglicy i inni będą narażać się dla kraju który jest politycznym i gospodarczym bankrutem, kraju który miał kilka historycznych szans rozwoju i wszystkie zaprzepaścił, kraju który został rozkradziony przez własnych obywateli, wreszcie kraju który szantażując destabilizacją sytuacji w regionie (ostatnio wysadzeniem rurociągów gazowych zaopatrujących w rosyjski gaz Europę środkowo - wschodnią) po raz kolejny domaga się wielkich pieniędzy i na skróty, nie spełniając żadnych wymogów chce wejść do cywilizowanej Europy.
Mądrzy politycy europejscy, działając w interesie swych państw i obywateli wobec konfliktu na Ukrainie milczą lub co najwyżej pozorują działania ograniczając się do mglistych ewentualnych sankcji, śląc noty dyplomatyczne itp.
A polscy rolnicy i sadownicy, dzięki stanowczej, nieprzejednanej i piramidalnie bezmyślnej polityce zagranicznej swego kraju już tracą miliony złotych dziennie. I oby tylko na tym się to skończyło!

Przy okazji nie można nie zauważyć "podwójnych standardów" krajów tzw. "demokracji zachodniej" stosowanych do oceny tego co działo się na Ukrainie. Politycy i media "wolnego świata" okrzyknęli to co tam zaszło jako oddolny, demokratyczny zryw obywatelski w akcie sprzeciwu wobec, ciemiężących społeczeństwo przy użyciu okrutnego i bezwzględnego "Berkutu", władz.

Jak większość polityków i dziennikarzy nie byłem tam na miejscu - oglądałem tylko relacje. O dziwo to co ja widziałem ma się nijak do tego co przedarło się do kory mózgowej tuzów naszej polityki i dziennikarstwa.
Z relacji różnych "Monisiów", "Kraśków" i zjednoczonego w swej głupocie PIS-owsko PO-wskiego establishmentu spazmującego w zachwycie nad fenomenem kijowskiego "Majdanu" wynikało, że wredny Berkut rozstrzeliwał niewinny "demokratycznie i pokojowo" nastawiony tłum obrzucający ich różami i wonnymi ziołami.

Co prawda wzrok mam już dość nadwerężony i czasem będąc już po wieczornym drinku oglądałem wtedy wiadomości, ale mimo wszystko zapamiętałem zgoła inne obrazy. W większości przypadków widać było nieruchomy szpaler milicjantów skrytych za swoimi tarczami i dobrze zorganizowany tłum atakujący ich kostką brukową, "koktajlami mołotowa" a nawet w jednej relacji (która jakimś dziwnym trafem nie była już powtórzona) z broni palnej długiej. Według relacji ukraińskich mediów zginęło niespełna 100 ludzi, w tym około 15 milicjantów.

Nie sposób też nie zauważyć, że tylko dzięki bardzo dobrej organizacji, wyszkoleniu i kierowaniu trwający tak długo i opierający się skutecznie siłom porządkowym przewrót mógł się udać. Jego awangardą byli nacjonaliści skupieni w organizacji "Prawy Sektor" będącej koalicją różnych radykalnych i nacjonalistycznych ugrupowań odgrywających w starciach na "Majdanie" wiodącą rolę, np. SNA (Patrioci Ukrainy), Tryzub, Biały Młot, UNA-UNSO, C14 (uznawani za neonazistowskie skrzydło partii Swoboda), a także grupy kiboli, głównie Dynama Kijów. Określano ich niekiedy jako "armię Majdanu".
By oddać istotę tego ruchu przypomnę wypowiedzi Andrija Tarasenko, rzecznika "Prawego Sektora". Osobnik ten twierdzi na przykład, że zbrodnie banderowców na Wołyniu to brednie, a sprawiedliwość nakazywałaby aby ziemie na których żyli Ukraińcy wróciły do Ukrainy, zaznaczając że ma na myśli Przemyśl i kilkanaście innych powiatów RP.
W swej łaskawości oznajmił, że chcą osiągnąć ten stan rzeczy metodami dyplomatycznymi, cokolwiek to w pojęciu ideologicznych następców Bandery znaczy.

Na koniec nie mogę nie zadać oczywistego pytania. A jak by zareagowali ci wszyscy oburzeni sytuacją na Ukrainie obecnie rządzący politycy gdyby w Warszawie, Berlinie lub w Paryżu kilkudziesięciotysięczny tłum, twierdząc że jest wyrazicielem całego narodu, zażądał ustąpienia legalnie wybranych władz?
Śmiem twierdzić, że "w imię obrony wartości demokracji zachodniej" kamień na kamieniu by się tam, od broni gładkolufowej, armatek wodnych, pałek służbowych, nie ostał! (patrz art. 13 Konstytucji RP).
I słusznie zresztą.
Tylko, że w ocenie postępowania władz Ukrainy i Rosji mamy tu podręcznikowy przykład "moralności Kalego".

PS.
Jako ciekawostka, przy okazji "wyszło szydło z worka" jeżeli chodzi o planowanie w sferze obronności RP. Otóż do roku 1988 kiedy to rozpoczęliśmy starania o wejście do NATO jedynie słusznym kierunkiem przygotowań obronnych był kierunek zachodni i to właśnie na zachodnich rubieżach RP rozmieszczano trzon sił zbrojnych naszego kraju.
Od tamtego czasu minęło 20 lat, zmieniliśmy doktrynę obronną i sojuszników, zredukowaliśmy swą armię ponad 5-krotnie, skanibalizowaliśmy to co zostało, by zasymulować międzynarodowość interwencji amerykanów, utrzymując kilkutysięczny kontyngent ekspedycyjny w Iraku i Afganistanie, nie mamy przeszkolonych rezerw, bo zrezygnowaliśmy z powszechnego poboru, na utrzymanie i szkolenie Narodowych Sił Rezerwowych nie mamy pieniędzy, a na główny kierunek zagrożenia czyli na kierunek wschodni nie przerzuciliśmy żadnych sił (ostanie nasze nabytki, czyli wycofane z Bundeswehry Leopardy też zostały w okolicach Żagania).
Jednym słowem niech obywatele "Polski B" wiedzą, że ich kraj w przypadku ewentualnego konfliktu regionalnego rozpocznie działania obronne najwcześniej w oparciu o linię Wisły.

W mojej ocenie konsekwencją obecnej polityki zagranicznej Polski może być sytuacja, w której nasz kraj zyska kolejną, po Powstaniu Kościuszkowskim, Listopadowym, Styczniowym, Warszawskim i innych, okazję do świętowania rocznicy porazki.
Natomiast jak zawsze na ofiarnym stosie położą głowy niewinni niczemu, przeciwni wojnie obywatele, a ci którzy taką sytuację wywołali w dostatku, w zaciszu swych gabinetów lub zagranicznych apartamentów dalej "poświęcać się będą dla naszego dobra".
Awatar użytkownika
Wiatr w Polu
Zwykły forumowicz
Posty: 1618
Rejestracja: poniedziałek, 9 czerwca 2008, 11:41

Re: Odkłamywanie rzeczywistości cz.VII. Gdzie dwóch się bije

Post autor: Wiatr w Polu »

Zdaje się, że tak właśnie jest, ale myślę, że na potrząsaniu szabelką i wyrażaniu "głębokiego zaniepokojenia" się skończy, bo żaden kraj Zachodu, ani tez Polska nie wyśle wojsk, żeby bronić jedności Ukrainy. Zaś sankcje ekonomiczne dla tak wielkiego kraju jak Rosja, to mrzonki, bo my stracimy więcej. Spróbujmy np. w ramach sprzeciwu zakręcić kurki z gazem :D Po takich "sankcjach" Rosja już się nie pozbiera hahahah, zwłaszcza, że ma gazociąg po dnie Bałtyku do Europy Zachodniej, a Europa nie będzie solidarna, bo każdy dba przecież o swoje interesy. Tak, czy owak, najwięcej stracą przedsiębiorcy.
Ta sytuacja pokazuje też, ile warte są międzynarodowe gwarancje (nienaruszalności terytorialnej Ukrainy dziś) i pakty o nieagresji i sojusze militarne (przed II Wojną Światową) - Hitler zdążył zająć Austrię, Czechosłowację i Polskę, zanim Anglia i Francja łaskawie wypowiedziały wojnę i ... czekały. Bo przecież nikt za Gdański nie będzie umierał (jak się później okazało, za Paryż też nie).
Ale wracam do tematu. Osobiście uważam, że Rosji wcale nie zależy na oderwaniu Krymu od Ukrainy, ani tez Zagłębia Donieckiego (chyba że w ostateczności, a wiemy, że może to spokojnie zrobić). Putinowi zależy na całej Ukrainie. Nie wchłonie jej oczywiście, bo tego nie potrzebuje. Na jej wschodzie wzniecił ANTY-Majdan po to, żeby pokazać słabość rządu, pokazać, że Ukraina to nie tylko Kijów. Pozostawienie wschodnich regionów w ramach Ukrainy pozwoli w przyszłości wygrać wybory parlamentarne i wybrać prezydenta prorosyjskiego, i tak Putin będzie miał całą Ukrainę. Dobrze jest mieć swoich obywateli, uprawnionych do głosowania (w dużej liczbie) na terenie innego państwa :) Putin oderwie Krym i wschodnie regiony tylko wtedy, jak będzie widział, że utrzymanie całej Ukrainy w strefie wpływów się nie uda.
A Polska? Nie liczy się w tej grze. Możemy tylko "wyrażać głębokie zaniepokojenie" graniczące z oburzeniem. Nic więcej.
Wojownik musi czuć zapach wojny, musi wiedzieć, że jest potrzebny. W czas pokoju tylko dudnienie KODO jest zwiastunem błogosławieństwa Cesarza do wymarszu na bój.
Awatar użytkownika
Wiatr w Polu
Zwykły forumowicz
Posty: 1618
Rejestracja: poniedziałek, 9 czerwca 2008, 11:41

Re: Odkłamywanie rzeczywistości cz.VII. Gdzie dwóch się bije

Post autor: Wiatr w Polu »

A więc jednak się myliłem. Jak już wiemy, Putin zajął Krym. I co? Jeśli świat nie odpowie na to solidarnie sankcjami, to se będzie zajmował, co zechce. Stracą na tym wszyscy.
Wojownik musi czuć zapach wojny, musi wiedzieć, że jest potrzebny. W czas pokoju tylko dudnienie KODO jest zwiastunem błogosławieństwa Cesarza do wymarszu na bój.
DOK
Zwykły forumowicz
Posty: 2087
Rejestracja: wtorek, 5 czerwca 2007, 13:35
Motocykl: Suzuki Intruder VS 700
Lokalizacja: Tomaszów Lubelski

Re: Odkłamywanie rzeczywistości cz.VII. Gdzie dwóch się bije

Post autor: DOK »

Przeczytałem wasze posty i nietety musze sie z nimi zgodzic. Ale ta linia Wisły mnie niepokoi, jak sie zachowć , pierwsze co na myśl przychodzi to sp....ć da sie, ale? Jak bedzie mobilizacja to już mnie nie bedzie to co dezerter i czapa jak zlapią?. Mam dylemata bo cza sie w razie W bronić ale rodzina przede wszystkim a potem...... np Ja nie Skrzetuski z trylogi
Wielki Brat
Zwykły forumowicz
Posty: 2808
Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 08:39
Motocykl: FJR 1300

Re: Odkłamywanie rzeczywistości cz.VII. Gdzie dwóch się bije

Post autor: Wielki Brat »

Nie dajcie się Panowie indoktrynować. Skrót myślowy, że Putin to czy tamto służą tylko do zakłamania rzeczywistości. To nie Putin zajął Krym, lecz stanowiąca większość "mniejszość" rosyjska opowiedziała się w referendum za powrotem do Rosji - nie zapominajmy, że Krym został decyzją bodajże Chruszczowa w latach 50-tych XX w., bez pytania nikogo - zwłaszcza mieszkańców - o zdanie, przekazany Ukrainie.
A teraz, niezależnie od okoliczności tego referendum, gdy żyjący na Krymie Rosjanie mieli okazję oderwać się od wrogiego im (np. niedawno zmieniona ustawa o języku urzędowym itp.) i będącego na skraju zapaści finansowej państwa, podjęli - kierując się zapewne pragmatyczną troską o swój i swoich rodzin los - jedyną, logiczną decyzję.
Tatarzy krymscy wstrzymali się od udziału w referendum, bo oni chcieliby do Turcji - opowiadając się za pozostaniem przy Ukrainie liczyli zapewne, że po wejściu Ukrainy do zachodniej strefy wpływów, niejako automatycznie, choć pośrednio przyłączeni zostaną do swojej kulturowo-religijnej macierzy.

Ten precedens bardzo nie podoba się politykom europejskim, bo stanowi wyłom w "sztywnym gorsecie prawa międzynarodowego" regulującego takie zagadnienia. Niby to zjednoczona Europa a jednak ma podobne problemy, i to na o wiele większą skalę.
Wiele krajów już się rozpadło: Czesi rozstali się ze Słowakami, wojna domowa podzieliła dawną Jugosławię, a powstałe w rezultacie państwa dalej są niestabilne (np. Chorwacja) itp.
Nie rozwiązane problemy narodowościowe powodują nasilanie się tendencji separatystycznych w Wielkiej Brytanii (Szkocja), w Belgii (Flamandowie i Walonowie), w Hiszpanii (Katalończycy, Galijczycy i Baskowie), itp. W Polsce też mamy podobne tendencje na Śląsku.
W Europie funkcjonuje, jak podają źródła, 300 różnych mniejszości etnicznych i narodowych pomiędzy którymi istnieją według mnie dwa główne antagonizmy: język narodowy i finansowanie poszczególnych regionów. Niemcy zachodnie nie chcą finnasować terenów byłego NRD, Włochy północne nie chcą dopłacać do biednego południa, Flamandowie nie chcą łożyć na skorumpowanych sąsiadów itp.

Dla mnie najciekawsze jest to, że Zachód zapałał świętym oburzeniem wobec zmian granic Ukrainy w drodze referendum, a nie przeszkadza mu, że demokratycznie wybrane władze, jakiekolwiek by one złe nie były, obalono w Kijowie siłą, w drodze ulicznych rozruchów ze znacznym - jeżeli nie przeważającym - udziałem partii o charakterze nacjonalistycznym (niektórzy twierdzą nawet faszystowskim), jaką jest potępiona za to właśnie w 2012 r. przez Parlament Europejski "Svoboda" posiadająca w "pomajdanowym" rządzie Ukrainy 4 ministrów.

Mawia się, że historia kołem się toczy i kto wie czy po okresie "jednoczenia się" nie nadchodzi czas jeżeli nie rozpadu znanych nam organizmów państwowych, to przynajmniej czas ich "federalizacji".
W trosce o nasze dzieci i wnuki oby był to czas w miarę bezpieczny.
manson
K.B.M.
Posty: 1053
Rejestracja: środa, 29 września 2010, 08:15
Motocykl: HONDA VTX1300 2006r.
Lokalizacja: Zamość

Re: Odkłamywanie rzeczywistości cz.VII. Gdzie dwóch się bije

Post autor: manson »

http://www.tvn24.pl/zyrinowski-proponuj ... 953,s.html" onclick="window.open(this.href);return false;
nawet tysiącmilowa podróż
zaczyna się od jednego kroku.
602300313
Wielki Brat
Zwykły forumowicz
Posty: 2808
Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 08:39
Motocykl: FJR 1300

Re: Odkłamywanie rzeczywistości cz.VII. Gdzie dwóch się bije

Post autor: Wielki Brat »

Czy pamiętasz Panie Boże
Nad Wołyniem łunę krwawą
I ten krzyk z płonącej chaty
Mordowanych przez sąsiadów.
Chyba byłeś w tamtej porze
Gdzieś po innej stronie świata,
Bo byś pewnie się zasmucił i przystanął i zapłakał...

Czy słyszałeś modłę Panie,
Oczy ojca czy pamiętasz,
Gdy hańbili córkę jego
Banderowcy jak zwierzęta...
On na drzwiach ukrzyżowany
Błagał "Zmiłuj się nad nami!"
Zlitowali się oprawcy
Skłuli oczy bagnetami...

Czy widziałeś Ojcze Święty
Patrząc z góry przez firmament
Dzieci śliczne jak aniołki
Na sztachety powbijane...
Kto je teraz poprowadzi
Na spotkanie z Tobą Boże,
One przecież takie małe
Zbłądzą same w tych przestworzach...

Czy spamiętasz Panie Świata,
Męczenników tych z Wołynia,
Umierali z myślą o Tej,
która nigdy nie zaginie.
Polska o nich zapomniała,
rozpłynęła się w oddali,
Czasem drżąca ręka starca
świeczkę jeszcze tu zapali.
Porastają chwastem zgliszcza,
groby toną w bujnej trawie,
Jutro już nie będzie komu
świeczki za Nich tu postawić.

Wiersz z komentarza pod jednym z artykułów na temat wspierania przez polskich polityków przewrotu na Ukrainie.
Awatar użytkownika
bongo78
Zwykły forumowicz
Posty: 5
Rejestracja: piątek, 28 marca 2014, 12:38
Motocykl: Honda

Re: Odkłamywanie rzeczywistości cz.VII. Gdzie dwóch się bije

Post autor: bongo78 »

Wiersz mocny. Historie trzeba znać, historią żyć. Ale trzeba też myśleć, wyciągać wnioski. Nie można w żadnym wypadku generalizować i wszystkich wciągać pod skrzydła UPA, ale partii popierającej tak haniebne czyny trzeba powiedzieć zdecydowane NIE!
Awatar użytkownika
hans
Zwykły forumowicz
Posty: 996
Rejestracja: piątek, 26 listopada 2010, 10:48
Motocykl: xj600
Lokalizacja: Wrocław

Re: Odkłamywanie rzeczywistości cz.VII. Gdzie dwóch się bije

Post autor: hans »

Wrzucam tu bo temat jest powiązany z dawnym zsrr
Zacytuję śmieszny fragment książki Jacka Hugo-Bader pod tytułem Dzienniki kołymskie
Sierp i młot, młot i sierp
To jest nasz radziecki herb.
Chcesz, to siej, chcesz, to kuj.
Tak czy siak dostaniesz ch...
"Nie walcz z idiotami, mają przewagę liczebną"
Paulo Coelho
Wielki Brat
Zwykły forumowicz
Posty: 2808
Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 08:39
Motocykl: FJR 1300

Re: Odkłamywanie rzeczywistości cz.VII. Gdzie dwóch się bije

Post autor: Wielki Brat »

W marcu 2014 r. w tym temacie (post powyżej) pisałem o możliwym rozpadzie wielu organizmów państwowych:
Wielki Brat pisze:... Wiele krajów już się rozpadło: Czesi rozstali się ze Słowakami, wojna domowa podzieliła dawną Jugosławię, a powstałe w rezultacie państwa dalej są niestabilne (np. Chorwacja) itp.
Nie rozwiązane problemy narodowościowe powodują nasilanie się tendencji separatystycznych w Wielkiej Brytanii (Szkocja), w Belgii (Flamandowie i Walonowie), w Hiszpanii (Katalończycy, Galijczycy i Baskowie), itp. W Polsce też mamy podobne tendencje na Śląsku.
W Europie funkcjonuje, jak podają źródła, 300 różnych mniejszości etnicznych i narodowych pomiędzy którymi istnieją według mnie dwa główne antagonizmy: język narodowy i finansowanie poszczególnych regionów. Niemcy zachodnie nie chcą finansować terenów byłego NRD, Włochy północne nie chcą dopłacać do biednego południa, Flamandowie nie chcą łożyć na skorumpowanych sąsiadów itp. ...

Mawia się, że historia kołem się toczy i kto wie czy po okresie "jednoczenia się" nie nadchodzi czas jeżeli nie rozpadu znanych nam organizmów państwowych, to przynajmniej czas ich "federalizacji".
W trosce o nasze dzieci i wnuki oby był to czas w miarę bezpieczny.
Jak już wiadomo Wielka Brytania zagłosowała w referendum za opuszczeniem Unii Europejskiej, przy czym Irlandia Północna i Szkocja głosowała za pozostaniem w UE. Już pierwsze komentarze mówią o możliwości rozpisania w ww. regionach referendów ws. odłączenia się od Wielkiej Brytanii. Irlandia Północna może zechcieć przyłączyć się do Irlandii, a Szkocja utworzyć własne państwo.
Europa przestaje być ostoją stabilności i bezpieczeństwa, która oparta była na trzech filarach: Berlinie, Paryżu i Londynie.
Stary Kontynent nieuchronnie i w coraz szybszym tempie zmierza ku zmianom, których skutków nie da się przewidzieć.
ODPOWIEDZ

Wróć do „PRZEMYŚLENIA RÓŻNE.”