Wasze pierwsze doznania na małych sprzetach :)
Ja zaczynałem od Simsonka, poczatki były czasem trudne np jak zaliczyłem glebe gdy użyłem przedniego hamulca na piasczystym podłożu
Później w wieku 16 lat kupiłem z bratem na spółke pierwsza emke i tak juz przy zabytkach zostałem.
Aktualnie mam troche tego: Ural M-61, M-72, Zundapp K800, kawałek Urala M-52K no i kompletuje jeszcze M-72-ZIS
Później w wieku 16 lat kupiłem z bratem na spółke pierwsza emke i tak juz przy zabytkach zostałem.
Aktualnie mam troche tego: Ural M-61, M-72, Zundapp K800, kawałek Urala M-52K no i kompletuje jeszcze M-72-ZIS
moj poczatek jazdy rowniez zaczal sie na ogarku z silnikiem jawki 50.
nauka na sporym parkingu, wieczne patrzenie na zmiane biegu, sprzegla czy gazu trzeba bylo wszystko robic po kolei w koncu... ani razu sie nie wylozylam..
nastepnie przelotnie i na chwile byl junak m10 (nie byl to orginal) na wspolke kupiony z facetem, wyremontowany i na doslownie "kilka dni" jazdy.
pozniej kaska- na ktorej tez musialam opanowac ta sztuke- nie dostajac cala stopa do ziemi, przy spoorej masie solowki, dalam bardzo szybko rade i jej przy duzym zdziwieniu co nie ktorych.
az sie nie chcialo z jej zsiadac
Goska
nauka na sporym parkingu, wieczne patrzenie na zmiane biegu, sprzegla czy gazu trzeba bylo wszystko robic po kolei w koncu... ani razu sie nie wylozylam..
nastepnie przelotnie i na chwile byl junak m10 (nie byl to orginal) na wspolke kupiony z facetem, wyremontowany i na doslownie "kilka dni" jazdy.
pozniej kaska- na ktorej tez musialam opanowac ta sztuke- nie dostajac cala stopa do ziemi, przy spoorej masie solowki, dalam bardzo szybko rade i jej przy duzym zdziwieniu co nie ktorych.
az sie nie chcialo z jej zsiadac
Goska
-
- Zwykły forumowicz
- Posty: 497
- Rejestracja: piątek, 16 marca 2007, 20:36
- Motocykl: Yamaha TDM 850
- Lokalizacja: Tomaszów Lub
- Kontakt:
Nie wiem Sebus czy chcesz żebym opisał jak jechaliśmy do krasnobrodu kiedy to zahamowałeś na środku skrzyżowania pomimo tego ze miałeś pierwszeństwo no inna sprawa że ja oglądałem się wtedy za piękną, młodą, prawie nagą i wyjątkowo ponętną panienką w ogrodzie przy drodze. no ale fakt faktem że hamowanie było bardzo widowiskowe a blizny zostały do dziś No ale co tam teraz nie wspominam tego tak koszmarnie
- Stirlitz
- Zwykły forumowicz
- Posty: 469
- Rejestracja: poniedziałek, 23 kwietnia 2007, 20:42
- Lokalizacja: Kraina Jezior
komar na pedała...przejechałem nim półtora metra i coś rypło w silniku
potem komar standardowy, na nim nauczyłem się podstaw jazdy na moto i napraw sprzęta
simson...zapłon potrafiłem ustawiać z zamkniętymi oczami...jazda ekstremalna i streetfight po TL'u
ehhh...to były czasy...i paliwo za 1,55 zł....
potem komar standardowy, na nim nauczyłem się podstaw jazdy na moto i napraw sprzęta
simson...zapłon potrafiłem ustawiać z zamkniętymi oczami...jazda ekstremalna i streetfight po TL'u
ehhh...to były czasy...i paliwo za 1,55 zł....
[img]http://img264.imageshack.us/img264/3462/ptaki9wudw3tb4.gif[/img]
Motocyklem jeździć nie umiem, ale lubię.
Motocyklem jeździć nie umiem, ale lubię.
-
- Zwykły forumowicz
- Posty: 2087
- Rejestracja: wtorek, 5 czerwca 2007, 13:35
- Motocykl: Suzuki Intruder VS 700
- Lokalizacja: Tomaszów Lubelski
To i ja coś dodam:
Dawno temu chciałem kupić sobie motorynkę - nawet kumpel dał mi ją na pare dni pojeździć (wsio było ok dopóki mamuśka się nie dowiedziała). Ale z innej beczki. Wsie wiedzą żem drobnej budowy a wtedy to jeszcze mniejszy a że kombinator macGywer to: jako że mieszkam w bloku od lat gdzie schować motorynke ok do piwnicy po schodach jakoś sprowadziłem a następnego dnia cza było wyciągnąć hma ale pod górkę ciężko wiec dechy se poukładałem jak należy i dawaj targać - za cienki byłem więc odpaliłem - o dziwo na biegu obok silnikiem se pomagając wyprowadziłem - ale jak wyprowadziłem moto na podwórek to juz miałem dosyć jeżdżenia i motorynki nie mówiąc już o tym że kaszlałem od dymu jeszcze dobre 2 h aa co się od sąsiadów nasłuchałem i od matki za harmider w piwnicy to moje (trochę bolało).
Dawno temu chciałem kupić sobie motorynkę - nawet kumpel dał mi ją na pare dni pojeździć (wsio było ok dopóki mamuśka się nie dowiedziała). Ale z innej beczki. Wsie wiedzą żem drobnej budowy a wtedy to jeszcze mniejszy a że kombinator macGywer to: jako że mieszkam w bloku od lat gdzie schować motorynke ok do piwnicy po schodach jakoś sprowadziłem a następnego dnia cza było wyciągnąć hma ale pod górkę ciężko wiec dechy se poukładałem jak należy i dawaj targać - za cienki byłem więc odpaliłem - o dziwo na biegu obok silnikiem se pomagając wyprowadziłem - ale jak wyprowadziłem moto na podwórek to juz miałem dosyć jeżdżenia i motorynki nie mówiąc już o tym że kaszlałem od dymu jeszcze dobre 2 h aa co się od sąsiadów nasłuchałem i od matki za harmider w piwnicy to moje (trochę bolało).